W małej miejscowości, w której wszyscy dobrze się znali, był pusty plac. Codziennie zbierały się tam wszystkie dzieci, gdyż uwielbiały bawić się w przeróżne zabawy, odkrywać coraz to nowsze zakątki placu. Najstarszy z nich - Adrian wpadł kiedyś na pomysł, by na pustym placu wybudować duży szałas! Taki solidy, by w czasie deszczu dał schronienie.
Dzieci od razu zabrały się do pracy. W trudniejszych momentach pomagali im rodzice. Po tygodniu na pustym placu powstał najprawdziwszy szałas. Miejsca w nim było tyle, że wszystkie dzieci mogły tam wejść i opowiadać sobie przeróżne historie. Dzięki temu, pusty plac stał się ulubionym i ukochanym miejscem dzieci.
Pewnego pochmurnego dnia, kiedy dzieci siedziały w szałasie usłyszały miauczenie. Adrian pobiegł zobaczyć skąd ono dochodzi, gdy nagle zawołał resztę przyjaciół. Ku zdziwieniu dzieci Adrian na rękach trzymał śliczną rudą kotkę. Małgosia, która mieszkała najbliżej pobiegła do domu po miseczkę mleczka i jakąś przekąskę dla kotki. Od tego dnia kotka przychodziła codziennie, aż zamieszkała na pustym placu. Dzieci opiekowały się nią najlepiej jak mogły. Niestety, choć każde bardzo prosiło, żaden rodzic nie zgodził się by zabrać kotkę do siebie.
W piękny słoneczny dzień, gdy dzieci rano jak zwykle pojawiły się na pustym placu, w szałasie usłyszały miauczenie, tak głośne, że zaskoczone w mig znalazły się w środku. Co tam zobaczyły? 5 małych kotków! Kotka się okociła! Bardzo szczęśliwe, choć również troszkę zmartwione, bo zdawały sobie sprawy, że nie ma nikogo, kto zaopiekowałby się kotkami. Nadchodzi zima i kotki nie mogę tutaj długo zostać. Pusty plac odwiedził nagle Pan, który nie był lubiany w okolicy. Dowiedział się o kotkach i chciał je zabrać dzieciom.
Każde z przyjaciół dobrze wiedziało, co stałoby się z kotkami. Adrian sprzeciwił się Panu i powiedział, że nie pozwoli oddać kotków, ponieważ to właśnie dzieci opiekowały się nimi przez cały czas. Dobrze jednak wiedział, że Pan nie da za wygraną, a Oni nie mogą zrobić za wiele, gdyż są tylko dziećmi i Pan może zabrać kocięta w każdej chwili. Wpadły zatem na świetny pomysł, aby każde z dzieci opowiedziało rodzicom historię i z całego serca poprosiły o przygarnięcie kotka. Jak wymyśliły tak zrobiły. Rodzice przejęci historią, które opowiedziały im ich dzieci zgodzili się i każdy kotek razem z kocicą powędrował do domu jednego z przyjaciół. Pan już nie mógł nic zrobić, a pusty plac choć obecnie zarośnięty stanowi wielką historię, wspomnienia i wielki sentyment wszystkich dzieci, teraz już dorosłych ludzi.
nadesłała: Kamila, mama Dominiki lat 6