Małe dziecko

5 zasad dobrej (i skutecznej) komunikacji z dzieckiem

Kiedy byłam małą dziewczynką, często zapominałam ścielić łóżka. Zostawiałam rozkopane i „biegłam w świat”. Pamiętam, że mama nigdy na mnie nie krzyczała i nie czepiała tego stanu, nie egzekwowała wykonania tej czynności. Po prostu czasem mówiła „Łóżko nie jest pościelone” (nie: „Pościel łóżko”, „Znowu go nie pościeliłaś”). Tylko tyle. W końcu zaczęłam o to dbać, przyszło z czasem. Co to ma wspólnego z zasadami dobrej komunikacji?

Dlaczego dziecko czuje się niezrozumiane?

Nastolatek trzaskający drzwiami? Obrażony 3-latek? Kiedy zdarzają się takie sytuacje, wszystkim jest trudno. Często nie udaje się ich rozwiązać, choć wcale nie z powodu złej woli. Dlaczego w takim razie nie możemy dogadać się z dzieckiem (albo z partnerem). Czasem powody są bardzo proste. O komunikacji można pisać dużo (i będziemy to robić), na początek przedstawiam jednak kilka przydatnych rad. Przetestujcie u siebie :)

1) Rozkazy są dobre w wojsku

Po prostu – nie rozkazuj. Rozkazy są często używane przez rodziców, którzy komunikują się z dzieckiem w sposób autorytarny. Ich głównym celem jest sprawowanie kontroli: poprzez groźby, żądania albo właśnie rozkazy. Nie chodzi nawet o to, że taki rodzic jest agresywny: po prostu nieświadomie namawia dziecko do wyzbycia się uczuć. Tym samym daje mu do zrozumienia, że jego odczucia nie są ważne i nie może ufać swoim emocjom. Jaka jest konsekwencja? Dziecko czuję się mało wartościowe i niezrozumiane.

Co możemy mówić całkiem nieświadomie? Komunikację zabijają poniższe zdania:

„Nie bądź zły”

„Nic się przecież nie dzieje, czym się przejmujesz?”

„Nie waż się mówić do mnie tym tonem”

2) Słuchaj uważnie

Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile daje po prostu wysłuchanie dziecka. Nie musimy mu doradzać, nie musimy pouczać – wystarczy, że jesteśmy gotowi, żeby posłuchać, co ma do powiedzenia. Rodzic powinien być po prostu dobrym słuchaczem. Co to znaczy? Słuchać aktywnie i wkładać w to wysiłek. Dziecko zauważy, jeśli go nie słuchamy, mamy myśli zajęte czymś innym albo robimy coś w czasie rozmowy. To może zamknąć drogę do porozumienia, bo dziecko poczuje się odrzucone.

Jak w takim razie słuchać uważnie? Trzeba pamiętać, że każdy komunikat to treść i emocje, które są za nią ukryte. W wypowiedzi nie chodzi więc o sam opis sytuacji, ale o to, jakie uczucia wywołała w dziecku. Może poczuło się skrzywdzone albo urażone przez czyjeś zachowanie, ale nie zdaje sobie z tego sprawy – możemy mu w tym pomóc. Chodzi o to, żeby zidentyfikować uczucia dziecka i je wyrazić, nazwać. Nie oceniając.

3) Nie bagatelizuj

To kolejny problem – kiedy nie przykładamy wagi do tego, co mówi nasze dziecko. Jego problem może wydawać się nam błahy, ale dla niego taki nie jest. Rozpacz po stracie ukochanej lalki może nas śmieszyć, ale dla dziecka to prawdziwa tragedia. Gdyby ktoś ukradł moje (hipotetyczne) Lamborgini i usłyszałabym, że nie mam o co płakać, chyba bym się zdenerwowała. Mniej więcej tak czuje nasze dziecko, kiedy bagatelizujemy jego doświadczenia, ból, złość i żal.

Jakie jest częste zdanie, które wypowiadają bagatelizujący rodzice?

„Oj, nie płacz już, nie ma powodu”

„Nic się nie stało”

4) Nie pouczaj

Znacie to uczucie, kiedy zwierzacie się komuś, kto następnie mówi, że zna doskonałe rozwiązanie sytuacji? Niby miał dobre intencje, ale jednak nie czujemy się z tym dobrze. Dlaczego? Bo nie czujemy się wysłuchani i ktoś mówi nam, co mamy zrobić (i tym samym – co powinniśmy czuć). Ten typ rodzica poza ocenianiem i pouczaniem często neguje „niewłaściwe” uczucia. Takia komunikacja uniemożliwia porozumienie, bo dziecko słyszy co powinno robić i czuć. Co można od niego usłyszeć?

„Nie martw się. Przecież X nie chciał Cię zranić”

„Jak możesz być tak znudzony, przecież film był bardzo ciekawy”

5) Nie obwiniaj

Obwinianie niczego nie rozwiązuje. Rodzic obwiniający dziecko sprawia, że czuje się ono mniej ważne i ma wrażenie, że to rodzic ma zawsze rację. Czasem taki rodzic, żeby wymóc posłuszeństwo stosuje sarkazm (może być to rodzaj przemocy emocjonalnej).

Typowe zdania wypowiadane przez obwiniającego rodzica?

„A nie mówiłem?”

„Co najlepszego zrobiłeś?”

Dlaczego dobra komunikacja ma sens?

A co ze ścieleniem łóżka, o którym pisałam na początku? Przypomniałam sobie to, kiedy po urodzeniu Kociełły zaczęłam więcej czytać o zasadach dobrej komunikacji i dowiadywać się o porozumieniu bez przemocy. Zapytałam mamę o to nieszczęsne łóżko i okazało się, że jej komunikaty były celowe. Nauczyła się tego na warsztatach – zapisała się na nie po moim urodzeniu. Było to ładne parę lat temu (nie powiem, ile, możecie się domyślić ;)). Od tego czasu przybyło literatury, wiedza jest bardziej dostępna, ale jedno pozostaje niezmienne – warto rozmawiać z szacunkiem.

Rodzice nigdy mnie nie ukarali, nie dostałam też klapsa. Nie wiedziałam czym są szlabany na wyjścia czy telewizję, o których mówili koledzy ze szkoły. Nie wyrosłam na przestępcę i degenerata – to tak a propos obiegowych opinii o „wychowaniu bezstresowym” i jego efektach :). Komunikacja to temat rzeka: czekajcie na więcej artykułów, w których podpowiemy, jak rozmawiać z dzieckiem, żeby obie strony czuły się zadowolone.

 

Literatura:

Kevin Steede, 10 błędów popełnianych przez dobrych rodziców.

Adele Faber, Elaine Mazlish, Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły.

 

Autor Pisze o rodzicielstwie bliskości, życiu w przyjaźni z dzieckiem i ze sobą. Dużo czyta (skończyła polonistykę, nie skończyła filozofii. I kilku innych rzeczy też.) Żona Bartka, mama Kociełły.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję