Co przychodzi Ci na myśl, kiedy słyszysz hasło „Szwecja”? W 2013 roku o takie skojarzenia zapytała obcokrajowców VisitSweden, szwedzka komórka do promowania walorów turystycznych kraju. Okazało się, że łączą ją z zakupami, zdrowym trybem życia i nowoczesnością.
Polakom na myśl przychodzą pewnie: IKEA, blond włosy, państwo opiekuńcze, łamaniec językowy „i cóż, że ze Szwecji”… Skojarzeń jest wiele, a jedno z nich to podejście do równości płci, o które dba się w Szwecji od najmłodszych lat. Państwo chce, żeby kobiety i mężczyźni mieli równe szanse w życiu publicznym, umożliwia rodzicom łączenie pracy zawodowej z wychowaniem dzieci (tak, nie tylko matkom!)… Jest czego zazdrościć. Co z tego wynika? Szwecja jest jednym z krajów o najwyższym stopniu równouprawnienia na świecie. Potwierdził to nawet ranking Global Gender Gap Report 2014 (opracowany z inicjatywy Światowego Forum Gospodarczego; bada poziom równouprawnienia w czterech sferach: ekonomii, polityki, edukacji oraz zdrowia).
Dobre miejsce
Po takim wstępie wiadomo już, że ambasada Szwecji jest idealnym miejscem do rozmowy o wychowaniu dziewczynek. Podczas debaty padały różne pytania. Czy każda dziewczynka marzy o byciu księżniczką? Czy powinna być miła i grzeczna? No i przede wszystkim: jak je wychowywać, żeby realizowały swoje marzenia?
Odpowiedzieć na te pytania miały m.in. kobiety, które nie żyją w zgodzie ze stereotypami, bo zajmują wysokie stanowiska w biznesie czy polityce. Ale nie zabrakło też głosów rodziców – ojców i matek córek – którzy opowiadali o wyzwaniach wychowawczych, pojawiającymi się na różnych etapach życia dziewczynek. Ich wyplenienie nie jest to łatwe, bo edukacja przedszkolna i szkolna utrwala niemal na każdym kroku stereotypy płciowe.
Nie tylko szkoła
A jak wygląda kwestia równouprawnienia w Polsce? Dr Jacek Kucharczyk (Instytut Spraw Publicznych) ocenił jasno: niezbyt dobrze. Jeśli chodzi o wizerunek kobiet w podręcznikach szkolnych, druzgocąca była wypowiedź dr Iwony Chmury-Rutkowskiej, która opiniowała pod kątem równości np. wydany dwa lata temu elementarz dla pierwszoklasistów. Okazuje się, że po przeanalizowaniu setek podręczników dla różnych etapów edukacyjnych, kobiet w nich jak na lekarstwo. A przecież nie udowodniono, że mózgi kobiet i mężczyzn różnią się w jakikolwiek sposób! Podkreślała to zwłaszcza dr Maria M. Pawłowska z Gender Studies IBL PAN, która przedstawia się jako „wykładowczyni”.
Właśnie – przechodząc do „kobiecych nazw zawodów”, okazuje się, że z nimi też nie jest tak prosto. W języku polskim różnie się kojarzą i mogą niejednego (niejedną) wpędzić w pułapkę. Sędzina to żona sędziego, a pilotka kojarzy się raczej z typem czapki niż kobietą-pilotem. Poza tym wiele zawodów z żeńską końcówką nie brzmi dobrze (np. według niektórych językoznawców). Mówiła o tym Dominika Żukowska z wydawnictwa Poławiacze Pereł. Agentka, Kosmonautka i Strażaczka – to tylko kilka tytułów wydanych przez nie książek. Nie tylko dla dziewczynek.
Pytania bez odpowiedzi
Co robić? Czy dziewczynki trzeba wychowywać inaczej niż chłopców? Może po prostu wystarczy szanować podmiotowość dziecka, dbać o jego potrzeby i wspierać zainteresowania? Wtedy będzie mogło rozwijać swoje zainteresowania i poczuje, że jego wybory są akceptowane. Niezależnie od płci. Czy w takim razie dziewczynki muszą być księżniczkami w różowych tiulach? Jasne, że nie! Ale jeśli chcą, pozwólmy im na to. Przecież mogą decydować, prawda?