Dlaczego ta reforma budzi takie wątpliwości? Przecież tyle osób nie zgadzało się z posłaniem dziecka do pierwszej klasy, wielu rodziców odraczało swoje dzieci, a teraz gdy wszystko zostało cofnięte jedynym tematem wśród rodziców 6-latków jest rozmowa o posłaniu dziecka do szkoły. Gdzie w tym logika?
6 latki: co wziąc pod uwagę, zanim podejmiesz decyzje?
To rodzic ma zadecydować, na jakim etapie edukacji będzie jego dziecko od 1 września 2016 roku – i wbrew pozorom nie jest to prosty wybór. A dlaczego? Oto kilka dylematów do rozważenia:
- Dziecko wyróżnia się intelektualnie nad rówieśnikami, więc kolejny rok w przedszkolu (zerówce) będzie dla niego stratą czasu nad powtarzaniem tego samego materiału.
- Wciąż rosnące wymagania – teraz trzeba wszystko szybciej, zajęcia dodatkowe to już standard wśród przedszkolaków, aby w przyszłości dostały się na wymarzony kierunek studiów, więc może jednak pójście o rok wcześniej do szkoły będzie lepszym startem dla dziecka
- Funkcjonowanie społeczne i emocjonalne jest bardzo istotnym czynnikiem. Gdy dziecko jest rozchwiane emocjonalnie, obraża się, złości, jest agresywne albo wszystko mocno przeżywa, to posłanie go do I klasy wydaje się błędem, ale może we wrześniu jego emocje się ustabilizują, a może to szkoła będzie miała wpływ na zmianę jego zachowania
- Opinia o szkole - szkoła wybrana przez rodziców jest przygotowana na przyjęcie 6-latków, ale w klasach są pomieszane roczniki, a nauczyciele nie reagują na potrzeby uczniów. A może sytuacja odwrotna – szkoła nieprzygotowana (chociażby połączenie podstawówki z gimnazjum, z jednym korytarzem), za to nauczyciele idealnie spełniają swoje zadanie wprowadzania najmłodszych w progi nauki.
- Zabieranie dzieciństwa – mniej czasu na zabawę, więcej obowiązków, a może jednak rozwijanie potencjału, jaki drzemie już w niemowlakach, które uczą się życia w mgnieniu oka. Radość dziecka, które pierwszy raz napisało swoje imię, przeliterowało napis na bilbordzie, policzyło jabłka na stole, mogłaby się przerodzić w radość z czytania samodzielnie bajek, dodawania połówek i ćwiartek jabłek.
Od października rozpatrywaliśmy plusy i minusy posłania naszej córki do szkoły. Ostatecznie zdecydowaliśmy, że kolejny rok w przedszkolu jej nie zaszkodzi, a podjęcie nauki może poczekać. Najważniejszym wyznacznikiem było to, że nikt nie dawał nam gwarancji, że będzie w klasie z samymi 6-latkami, co może w konsekwencji być przyczyną braku wiary w siebie i własne umiejętności.