Rodzice Bajki piszą

Kowboj Jimmy - bajka dla dzieci o przyjaźni

Wolną chwilę, wieczór, bądź moment przed snem można poświęcić na czytanie. Bajki dla dzieci wspierają ich rozwój, dlatego warto praktykować taką formę umilania czasu. Zobaczcie, co spotkało kowboja Jimmiego - zapewniam, że będzie się działo, oj tak!

 

Wierzycie w przyjaźń między ludźmi a zwierzętami? Jeśli nie, to dzisiejsza opowieść nadesłana do nas przez panią Dorotę da nam solidny argument, aby zmienić zdanie. Jeśli dodatkowo lubicie opowieści z dalekiego Dzikiego Zachodu, to z pewnością bardzo spodoba Wam się dzisiejsza bajka. 

 

Bajka dla dzieci pt. "Kowboj Jimmy"

Dawno, dawno temu, za górami i lasami żył sobie młody i piękny kowboj Jimmy. Był mądrym i sprawnym jeźdzcem, kochał nad życie swojego konia Strzałkę, łączyła ich wielka i bezinteresowna przyjaźń. Zawsze mogli na sobie polegać.

Pewnego pięknego, słonecznego dnia do Jimmiego przyszła młoda dziewczyna o imieniu Megi.
- Jimmy, tylko Ty możesz mi pomóc, moja córka jest bardzo chora, czuwam przy niej dzień i noc, nie mogę jej zostawić samej.
- Jak mogę Ci pomóc ? - zapytał Jimmy.
- Potrzebujemy pewne zioło, lecz nie wiem gdzie ono rośnie, nazywa się jaskółcze ziele. Tylko tyle wiem, jesteś naszą ostatnią szansą!
- Nie martw się, zaraz osiodłam konia i wybiorę się na poszukiwania tej rośliny, bądź dobrej myśli. Postaram sie wrócić najszybciej jak się tylko da.

Dziewczyna podziękowała i poszła dalej opiekować się swoją córeczką.
Jimmy, jak powiedział tak zrobił. Zapakował najpotrzebniejsze rzeczy, osiodłał Strzałkę i wyruszył w daleką drogę.

Wędrował, już jakiś czas, rozglądając się dokładnie w poszukiwaniu cudownej i leczniczej rośliny, lecz nie mógł jej znaleźć. Przecież nie wiedział dokładnie jak ona wygląda!

Strzałka była już bardzo zmęczona, więc kowboj postanowił napoić konia i chwilkę odpocząć. Wiedział bowiem bardzo dobrze, że bez konia nie do sobie rady.

Gdy dotarł, do wielkiego kanionu, przypomniał mu się jego dobry przyjaciel Indianin Błękitne Oko. Bękitne Oko mieszkał na szczycie wielkiej góry, tam znajdował się jego wigwam. Kowboj Jimmy dość szybko dotarł do podnóża góry, gdzie mieszakał jego przyjaciel. Zagwizdał znajomą melodię, a przyjaciel sam pojawił się przed nim. Cicho i bezszelestnie, jak zwykle to czynił.

Uściskali się serdecznie, po czym Jimmy, powiedział :
- Przyjacielu, przybywam do Ciebie, gdyż tylko ty bardzo dobrze znasz, góry, lasy, a co najważniejsz - znasz się na ziołach. Potrzebuję odnaleć jaskółcze ziele.
- Widzisz, to bardzo rzadka roślina. Jest tylko jedno miejsce gdzie rośnie, chodźmy tam czym prędzej, nie ma czasu, a przed nami ciężka i długa droga.

Kowboj i Indianin, wyruszyli w daleką drogę. Wspianali się na góry, poczym schodzili niżej i niżej, aż Błękitne Oko powiedział:
- Przyjacielu drogi, to tu, dotarliśmy do jaskini, w niej rośnie ziele, którego szukasz. Pamiętaj, zerwij niewiele, nie niszcz rośliny. Schowaj szczelnie. Idź.
Jimmy zrobił tak, jak mówił Indianin.
Gdy tylko Jimmy wraz z Błękitnym Okiem ostrożnie zeszli z góry, kowboj pożegnał swojego dobrego przyjaciela i czym prędziej udał się do domu, gdzie czekała na niego Megi i jej chora dziewczynka.
Megi, każdego dnia wypatrywała dzielnego i odważnego kowboja.

Gdy Jimmy dotarł do swojego miasteczka, od razu udał się do chorej dziewczynki, zaparzył jaskółcze ziele i podał jej do picia. Megi była bardzo wzruszona, wiedziała, że teraz już będzie tylko lepiej, a jej córeczka wyzdrowieje.

Jimmy po raz kolejny nie zawiód, wręcz spisał się na medal! Córeczka Megi szybko odzyskała siły, a Jimmy stał się bohaterem.

Gdyby nie przyjaciel Bękitne Oko i koń Strzałka nigdy by mu się to nie udało!

 

bajkę nadesłała: Dorota, mama Dominiki lat 3

 

Autor

Tatentowicze

Artykuły nadesłane przez naszych Czytelników
0

0 Tatentowiczow dodało do Ulubionych ten artykuł. Dodaj i Ty!

  • Tagi:
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję