Wystarczy poczytać etykiety, aby dowiedzieć się, że znakomita większość kosmetyków (również kosmetyki dla dzieci!) dostępnych w sklepie zawiera mnóstwo sztucznych składników. Okazuje się, że wiele z nich może mieć negatywny wpływ nie tylko na zdrowie naszej skóry, ale także całego naszego ciała. Szczególnie powinniśmy unikać: parabenów i innych sztucznych konserwantów, sztucznych aromatów i barwników, filtrów chemicznych, pochodnych ropy naftowej, silikonu, glikolu propylenowego, a także silnych detergentów, które przesuszają i podrażniają skórę.
Rzecz w tym, że większość ludzi nie czyta składu produktu umieszczonego na etykiecie, tylko wierzy w zapewnienia producenta, że jest on naturalny, bio-organiczny, ekologiczny itp. Jest wiele składników szkodliwych dla dzieci i niemowląt. W tym artykule postaram się przybliżyć 3 grupy takich składników. Występują one w kosmetykach bardzo często, a ich brak w składzie zwykle wskazuje na to, że producent zadał sobie trud, aby skomponować bardziej naturalny kosmetyk.
Czego w składzie nie powinny zawierać kosmetyki dla dzieci?
- SLS i SLES
Substancje oznaczane w składzie kosmetyku jako Sodium Lauryl Sulfate oraz Sodium Laureth Sulfate to syntetyczne detergenty, które są dziś powszechnie używane, natomiast skórze nie są w ogóle potrzebne. Znajdziemy je w większości produktów do mycia, które się pienią: w żelach pod prysznic, do mycia twarzy, w szamponach, płynach do kąpieli, do higieny intymnej, a nawet w pastach do zębów i mydłach. Są agresywne dla naszej skóry - wysuszają ją i podrażniają, zaburzają wydzielanie łoju i potu, wywołują świąd i wypryski. Co gorsza, przenikają przez skórę do krwi i ulegają kumulacji w organizmie. Mogą uszkadzać układ nerwowy i układ odpornościowy skóry. W przypadku dzieci, trzeba szczególnie zwrócić uwagę na fakt, że SLS i SLES te wpływają na układ hormonalny i obniżają stężenie estrogenów. Ponadto mogą działać rakotwórczo i obniżać płodność.
- Parabeny
Kolejną grupą składników są bardzo popularne syntetyczne konserwanty – parabeny. Znajdziemy je w składzie bardzo wielu kosmetyków jako Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben. Unikajmy ich szczególnie w kremach i balsamach do ciała, ponieważ mogą powodować alergiczne stany zapalne skóry (czyli egzemę). Wielu rodziców dzieci chorych na AZS (atopowe zapalenie skóry) zauważa poprawę po samym tylko odstawieniu produktów zawierających parabeny. Ponadto, parabeny wchłaniają się ze skóry do krwi i limfy i działają estrogennie. Mogą przez to niekorzystnie wpływać na rozwój zarodka i płodu u kobiet ciężarnych.
- Oleje mineralne
Warto także unikać substancji ropopochodnych: olejów mineralnych, wazeliny oraz wosków ropopochodnych. W składzie występują jako Mineral oil, Petrolatum, Paraffin Oil, Paraffinum Liquidum, Vaselinum album, Vaselinum flavum (natomiast woski mineralne, jako Ceresin, Ozokerite, Cirine Wax, Mineral Wax). Te substancje nie wchłaniają się do organizmu ani z jelit ani ze skóry. Pozostają na niej, tworząc nieprzepuszczalna warstwę, zatykają pory skóry i nie pozwalają jej oddychać. Nie są one może toksyczne, ale wymieniam je tu dlatego, że oleje mineralne są zwykle głównym składnikiem oliwek dla dzieci. Poza tym, produkt oparty na olejach mineralnych z pewnością nie jest naturalny, więc brak tych składników w kremie, balsamie lub oliwce przemawia na plus produktu.
Muszę zaznaczyć, że prezentuję dość radykalne podejście do chemii w kosmetykach. Wolę dmuchać na zimne. Opieram się na publikacjach doktora Henryka S. Różańskiego, który od 1996 roku prowadzi badania eksperymentalne nad toksycznymi właściwościami składników kosmetyków. Zadbajcie o skład kosmetyków dla dzieci - to bardzo ważne!
O innych, niebezpiecznych substancjach znajdziesz informacje w kolejnych artykułach dzału EKO CIAŁO.