Ewa Krogulska, Tatento.pl: Skąd pomysł na założenie Stowarzyszenia?
– Katarzyna Kwiecińska, Stowarzyszenie „Od pasa w dół”:
Ostatnimi czasy obserwujemy, jak wiele powstaje stowarzyszeń i fundacji zajmujących się dobrostanem dzieci. To wspaniałe inicjatywy i miło jest obserwować, jak dużo się dzięki nim zmienia. Ja zadałam sobie kiedyś pytanie, kto zadba o matki? Przecież ich szczęście przekłada się bezpośrednio na radość dzieci! Powstawanie stowarzyszenia było procesem, decyzja musiała dojrzeć, ale najważniejszy był sprecyzowany program działania. Pomysłów było wiele, bo dużo jest przecież do zrobienia. Rozmawiając z kobietami, matkami, żonami, kobietami dojrzałymi i starszymi dostrzegłam, że mimo wielu fajnych inicjatyw i akcji społecznych, ogrom tematów nadal pozostaje nietkniętych. Wciąż nie mówimy wprost o naszych problemach intymnych. Sfera seksu zepchnięta jest do alkowy, o dysfunkcjach i chorobach dowiadujemy się z reklam. Kobiety wstydzą się rozmawiać, zamykają w sobie, kobiece sprawy odkładają na margines. Bardzo mało robimy dla siebie, chcemy być super mamami, gospodyniami, spełnionymi zawodowo kobietami i kochankami. Jesteśmy w pogoni za doskonałością ale nie da się przecież robić wszystkiego na 100%. Coś zaczyna cierpieć, albo nasze zdrowie albo rodzina albo dzieci, gdzieś musi przecież powstać luka. Stowarzyszenie propaguje ideę świadomości. Być świadomą kobietą to mieć wiedzę. Stowarzyszenie "od pasa w dół" powstało, żeby edukować kobiety, "odczarować" wiele tematów, mówić głośno o sprawach uznawanych za tabu, żeby w końcu zrobić coś dla siebie i nie bać się słowa intymność.
Czy Polki są wstydliwe, pruderyjne? Mają problem z zaakceptowaniem swojej seksualności?
– Zależy od tego, o jakich Polkach mówimy. Są duże dysproporcje między Paniami z dużych miast a kobietami ze wsi, dojrzałymi kobietami a nastolatkami. Młode kobiety są coraz bardziej otwarte, nie boją się słowa seks, bywają dość wyzwolone, czasem jednak tylko na pokaz. Panie starsze wciąż cechuje unikanie tematów intymnych. Trudno jednoznacznie powiedzieć ogólnie, jakie są Polki. Myślę że większość jest trochę wstydliwa. Nie można tego jednak negować, przecież zbyt duże wyzwolenie też nie jest dobrze odbierane – wulgarność nie jest kobieca. Ważne jest, żeby panie potrafiły rozmawiać na tematy uznawane za wstydliwe i się ich nie bały. Nie muszą dywagować o tym w autobusie w godzinach szczytu, będziemy się cieszyć, jeśli nauczą się rozmawiać z partnerem, koleżanką i będzie to dla nich naturalne.
Akceptacja swojej seksualności to bardzo szeroki temat, raczej skupiłabym się na akceptacji mankamentów. Jedna pani może mieć problem z blizną poporodową, inna z ciemna plamką w okolicy intymnej, z którą się urodziła, jeszcze inna ma problem który można usunąć jedynie chirurgicznie, mówię tu o dysfunkcjach i przerostach w okolicach narządów rodnych. Każdy ma inny poziom akceptacji, niestety większość żyje z problemem, chociaż w dzisiejszych czasach stosunkowo łatwo można się go pozbyć. Z pomocą przychodzi ginekologia estetyczna, jest wiele zabiegów, które nie są tak inwazyjne jak chirurgia i nie wymagają długiej rekonwalescencji. Wciąż jednak za mało się o nich mówi. Zamiast zaradzić nietrzymaniu moczu, wciąż wolimy powiększyć sobie usta.
Skąd pomysł na rehabilitacje poprodową?
– Rehabilitacja poporodowa (a właściwie jej brak) to potężny problem systemowy. Musze się przyznać, że temat pojawił się w mojej głowie kiedy zostałam matką. Po wyjściu ze szpitala czułam, że mniej się o mnie dba niż o kogoś kto uległ wypadkowi komunikacyjnemu. Nie miałam możliwości skonsultować się z żadnym specjalistą, nikt nie pokazał mi jak ćwiczyć, żeby szybciej dojść do siebie, moja wiedza o życiu po porodzie zaczerpnięta była od "koleżanek z sali", Internetu, czasopism. Urodziłam dziecko, teraz wszyscy skupiają się na nim. Wychodzę po cesarskim cięciu, jestem nieporadna, po kilku miesiącach dalej czuję ból, ale nikogo to nie obchodzi – takie miałam myśli. Włączył mi się tryb: muszę być super mamą, muszę być partnerką, kochanką... ale właściwie dlaczego MUSZĘ?
Całe szczęście, że mam przyjaciółkę – lekarza, notabene obecną członkinię założycielkę Stowarzyszenia. To ona jako jedyna pytała mnie jak się czuję, czy daję sobie radę, czy poza fizycznymi niedogodnościami, odczuwam psychiczny dysonans. Po urodzeniu dziecka nasze życie wywraca się do góry nogami! Brakuje elementarnej opieki nad matką i czas coś z tym zrobić. Depresja i rodzinne tragedie nie biorą się z powietrza. Program rehabilitacji poporodowej ma wymusić zmiany.
Czy poród wpływa na jakość życia seksualnego?
– Przyjście na świat dziecka ma ogromny wpływ na życie seksualne. Kobieta po porodzie naturalnym przez długi czas dochodzi do siebie. Może uskarżać się na ból, zmniejszone doznania, problemy z blizną po nacięciu krocza. Może też mieć blokadę psychiczną. Cesarskie cięcie to poważna operacja: wiele warstw szwów, przecięte mięśnie – to nie jest kwestia jedynie nieestetycznej blizny na brzuchu. Dziecko mobilizuje do wstania z łóżka, chociaż niejednokrotnie jest to bardzo trudne. Następujące po pojawieniu się dziecka przemiany hormonalne powodują, że panie zamykają się na partnerów, przedkładając ponad wszystko dobro dziecka. Panowie takich zmian nie przechodzą, nie mogą więc zrozumieć postępowania kobiet. Sądzę, że w wielu przypadkach brak jest dialogu. W konsekwencji związki się rozpadają. Wiele kobiet ma życzenie, żeby przy porodzie obecny był ojciec dziecka. Nie zawsze jest to dobre. Chcąc zrobić przyjemność ciężarnej panowie zgadzają się, bywa jednak tak, że nie chcą potem z partnerkami współżyć.
Jaka jest świadomość społeczna? Polki dbają o siebie? O swoje zdrowie intymne? Badają się regularnie?
– Coraz więcej kobiet się bada, widzą w tym sens, często jest to forma walki o życie, jeśli patrzymy na badania w kontekście wczesnego wykrywania nowotworów. Dbamy o siebie, nie zaniedbujemy zdrowia, chcemy dobrze wyglądać i lepiej się czuć. Pozytywnie na nasze życie wpływa sport. Z badań wynika, że uprawiamy go więcej niż jeszcze kilka lat temu. Sceptycznie jestem tylko nastawiona do zalewającej nas fali suplementów. Na wszystko jest w tej chwili pigułka, radziłabym włączyć zdrowy rozsądek i zapytać specjalisty, czyli lekarza, czy aby ten medykament jest wart uwagi. Podczas organizowanej przez Stowarzyszenie w dniach 21-22 marca w Warszawie konferencji, w związku z nawiązaniem współpracy z Wyższą Szkołą Zawodową Kosmetyki i Pielęgnacji Zdrowia, przeprowadzimy kilka wykładów na temat preparatów do higieny intymnej. Temat odpowiedniego PH i składów dalej jest nam obcy. Jak w przypadku suplementów, ufamy reklamom, nie mając dostatecznej wiedzy, żeby samemu ustalić, czy coś będzie dla nas dobre. Robiąc ankietę koncentrującą się na tematach konferencyjnych, które najbardziej interesują nasze uczestniczki, właśnie ten, traktujący o składach kosmetyków okazał się jednym z najbardziej pożądanych. Mamy więc wniosek, chcemy o siebie dbać i chcemy wiedzieć czego używamy i jak to na nas wpłynie. Polki są coraz bardziej zadbane, mają ku temu możliwości z uwagi na dostępność produktów, ale jest też na to moda, która mam nadzieję szybko nie przeminie.
Dziękuje serdecznie za rozmowę.