Wszystko zaczęło się jakieś dwa tygodnie temu.
"Bim bam" - usłyszałam dzwonek do drzwi. To był kurier z pakunkiem dość sporych rozmiarów. Z pomocą synka rozpakowałam paczkę i miałam już wyrzucić karton do kosza – gdy w głowie zaświtała mi nagle myśl: "Zróbmy coś z niego!"
„Adasiu, chcesz garaż?” – zapytałam mojego małego kawalera. W odpowiedzi usłyszałam podekscytowane „Taaaaak!”.
Zabawki z kartonu może zrobić każdy!
Wygrzebaliśmy skądś prawie wyschnięte plakatówki, kilka wyliniałych pędzelków oraz nożyczki i zabraliśmy się do pracy. Ja wycinałam w kartonie wjazdy (osobne dla małych autek i pojazdów uprzywilejowanych) i malowałam ściany na najbardziej energetyczne kolory, jakie znalazłam w zestawie farbek. Adaś zaś, malował samochodziki swoimi 2,5-letnimi łapkami na „swojej” części pudełka. W ciągu 1-1,5 godziny stworzyliśmy garaż dla jego rozbudowanej kolekcji samochodzików. Nie jest idealny – ma krzywo wycięte otwory, koślawe rysunki i gdzieniegdzie odciski palców („Adasiu, farba jeszcze nie wyschła, nie dotykaaaaaaaj!..Ekhm..Już nic…”)… Spędziłam jednak z synkiem wspaniale czas i jestem z siebie dumna, że zamiast po prostu zamówić jakiś fajny, wypasiony garaż ze zjazdami na portalu na „a” – wpadłam na pomysł zrobienia go samodzielnie z kartonu.
Dwa dni później stworzyliśmy dwupoziomowy parking (polecam rolki po papierze toaletowym jako filary) i na tym się nie skończy! Zrobimy jeszcze kilka kartonowych dzieł :)
Na zakończenie dodam tylko, iż Adaś od dwóch tygodni parkuje swoje autka tylko w DIY garażu – zabawki z kartonu są świetne! :)
nadesłała: Ania, mama Adasia lat 2,5