Spędzamy święta w gronie rodzinnym. Pod choinką leżą pięknie opakowane prezenty, stół ugina się od potraw - tak wyglądają Święta Bożego Narodzenia w większości domów. Ale nie we wszystkich. Nie każdą rodzinę na to stać. Są dzieci w domach dziecka, są starsi ludzie w domach opieki. Każdy z nich chciałby poczuć magię świąt. Niestety nie każdy ma taką możliwość - co to za magia, kiedy pieniędzy ledwie starcza na przetrwanie.
Pomaganie innym w praktyce
W okresie przedświątecznym popularne są zbiórki pieniędzy czy jedzenia dla osób potrzebujących. Prowadzone są również akcje w których można przygotować prezent dziecku które nie dostanie go od rodziców. Zanim się zaangażujemy warto sprawdzić, gdzie przekazywane są nasze dary. O oszustów nie trudno. A skoro angażujemy się to warto zadbać, aby te pieniądze, jedzenie czy prezenty trafiły do ludzi faktycznie potrzebujących.
Warto zarazić ideą pomagania najmłodszych członków rodziny. Niech wiedzą, że nie wszystkie dzieci dostają upragnione prezenty, niektóre zastaną pustą choinkę o ile w ogóle będą ją mieć choinkę. Pomoże to uwrażliwić nasze dziecko na krzywdę innych i nauczy trudnej sztuki dzielenia. Może maluch ma niezniszczone zabawki którymi się nie bawi? Zaproponuj, aby oddać je do domu dziecka, gdzie na pewno sprawią radość innym dzieciom. To od nas zależy, jakie będzie następne pokolenie. Czy każdy będzie patrzył tylko na siebie i dbał o swój dobrobyt? Czy doczekamy wreszcie czasów, kiedy ludzie będą sobie wzajemnie pomagać?
Dlaczego warto pomagać innym?
Ważna jest świadomość tego, że tak naprawdę nie wiemy, jak potoczy się nasze życie. To, że dzisiaj mamy wszystko, czego potrzebujemy nie daje nam gwarancji, że będzie tak zawsze. Dziś mamy dobrze płatną pracę, a jutro możemy ją stracić i nie znaleźć nowej. W każdej chwili to my możemy stać się potrzebującymi i czekać aż ktoś nam pomoże. Tragicznych scenariuszy jest wiele, ale przytaczanie ich nie jest moim celem. Moim celem jest uświadomienie tego, że nie każdy potrzebujący jest leniem czy pasożytem, czasem to po prostu wynik zbiegu okoliczności.
Wcale nie namawiam, żeby oddawać wszystko co mamy. Chodzi o to, aby podzielić się tym, co nam zbywa, na miarę naszych możliwości. Dla jednych będzie to paczka makaronu zostawiona w koszu do zbiórki w sklepie. Dla innych będzie to wymarzony prezent dla dziecka z rodziny zastępczej.
Nasze dzieci uczą się, jak pomagać innym poprzez obserwacje - patrzą również na nas, rodziców. To, że opowiadamy im jak ważna jest pomoc innym to dla nich tylko puste słowa, jeśli nie widzą potwierdzających to czynów.