5 inspirujących zabaw na świeżym powietrzu

Ciepło i piękna pogoda oznacza częstszy ruch na świeżym powietrzu. Abyście wykorzystać to w pełni, postanowiłam zaproponować pięć inspirujących zabaw, które z pewnością zainteresują wasze dzieci. Ale uwaga, jest mały haczyk! Wymagają one dużego zaangażowania dorosłych. No to do dzieła!

1. Geograf na rowerze

Zaczynam bardzo tradycyjnie, ale jednak z nutką szaleństwa. Rower – ten wspaniały wynalazek prawie każdy z nas posiada i lubi. Dzieci z reguły nie potrzebują specjalnej zachęty do wycieczek rowerowych. Ale uczenie się przyrody czy geografii? To wymaga już bardziej skomplikowanych zabiegów rodzica. Proponuję wykazać się sprytem i połączyć te dwie dziedziny. Będziecie potrzebować trochę czasu na przygotowanie takiej zabawy, ale naprawdę warto!

Wydrukuj lub naszkicuj mapę obszaru, po którym macie się poruszać. Tutaj zarówno przestrzeń miejska, wiejska i leśna sprawdzą się doskonale. Najpierw sam wybierz się na rekonesans trasy. Musisz zbadać przeszkody i niebezpieczeństwa, które mogą wam przeszkodzić lub nawet zagrozić. Znajdź kilka ciekawych miejsc do ukrycia karteczek/flag z numerkami, tzw. "punktów". Dzieci będą miały za zadanie, posługując się mapą, odnalezienie jak największej ilości ukrytych przez ciebie "punktów". W przypadku mniejszych smyków, przy każdym numerku możesz zostawić jakiegoś łakocia/małą zabawkę. Starsi odkrywcy mogą dostać zadanie sprawnościowe do wykonania, np. przysiady, podskoki, pajacyki, zebranie określonej ilości szyszek czy patyków. Wymagającym nastolatkom warto zaproponować rozwiązywanie zagadek/rebusów/łamigłówek.

Ważne: zapewnij uczestnikom kask i ochraniacze. Każde dziecko powinno mieć przypisanego sobie dorosłego opiekuna, dbającego o jego bezpieczeństwo, ale nie ingerującego w przebieg gry. Zaznacz na mapie miejsca strategiczne, aby uczestnicy łatwiej orientowali się w przestrzeni, np. kościół, sklep spożywczy, szkoła, wasze mieszkanie, pomnik, stary dąb. Pamietaj, aby trudność trasy i zadań dostosować do wieku dzieci. Zbyt duże wymagania mogą zniechęcić uczestnika zabawy.

Korzyści: takim grom terenowym towarzyszą zawsze niesamowite emocje i adrenalina. Dziecko jest w nieustannym ruchu, zabawa trwa długo i jest wyczerpująca nie tylko fizycznie, angażuje przecież także pracę mózgu. Uczestnik uczy się czytania realnej mapy i posługiwania się nią. Zdobywa umiejętność orientacji w przestrzeni. Pracuje nad osiągnięciem celu, jakim jest zdobycie wszystkich "punktów" i wykonanie przypisanych im zadań. Odczuwa satysfakcję po ukończeniu zabawy.

2. Wodny łowca skarbów

Według mnie woda zawsze jest świetnym pomysłem na spędzenie rodzinnego czasu. Wiosną mało kto zaryzykuje z dziećmi kąpiele w otwartych akwenach, ale po co są baseny? Wybierając się z dzieckiem na krytą pływalnię możemy przypomnieć i skontrolować jego umiejętności pływackie przed zbliżającym się sezonem, a ponadto dobrze się bawić.

Zabierz ze sobą kilka przedmiotów, które opadną na dno po wrzuceniu do wody. Najlepiej żeby różniły się wielkością i kolorem. Wyposaż się też w wodoodporny zegarek do liczenia czasu. Zabawa polega na zatopieniu przez ciebie przedmiotów w różnych częściach basenu. Dzieci mają za zadanie wyławiać skarby w określonym czasie.

Ważne: nie spuszczaj dzieci z oka! Nawet najlepsi pływacy mogą zachłysnąć się wodą, tym bardziej, gdy wykonują zadanie na czas! Zapewnij im okularki do nurkowania. Nikt nie lubi, gdy chlor szczypie w oczy (pod tym względem warte uwagi są baseny ozonowane). Warto wydzielić konkretny obszar basenu, w którym zatapiasz akcesoria, aby nie wprowadzać w obiekcie zamętu i nie utrudniać spędzania czasu innym użytkownikom.

Korzyści: świetna zabawa, szlifowanie umiejętności pływania i nurkowania, nauka zdrowej rywalizacji, ćwiczenie szybkości i koordynacji.

3. Tor przeszkód

Dzieciaki kochają pokonywać przeszkody. Możemy zaaranżować własny tor przeszkód na placu zabaw, działce, w lesie czy na łące. Wymaga to oczywiście pewnej inwencji twórczej. Czerp maksymalnie z potencjału przestrzeni, którą wybrałeś.

Przykłady:

PLAC ZABAW: krawężniki jako równoważnia, trzepak, który trzeba pokonać zwisając na rękach, zjeżdżalnia, jako przeszkoda, piaskownica, którą należy obiec dokoła, określona ilość "bujnięć" na huśtawce, bieg z piłką przy nodze z punktu A do punktu B, skoki przez skakankę na danym odcinku.

DZIAŁKA: ściągnięcie przedmiotu z gałęzi drzewa (np. apaszki, szarfy), wyścigi w taczkach, czołganie się po trawie, chodzenie po oddalonych od siebie płytkach (a gdy ich brakuje można porozkładać kawałki jakiegoś materiału), turlanie hula-hop rękoma lub patykiem, przechodzenie przez tunel ze starych opon, pokonanie danego odcinka z wiadrami na nogach.

LAS: labirynt z patyków i szyszek, slalom pomiędzy drzewami (w biegu/na czworakach/skacząc obunóż w przysiadzie), zwis na gałęzi drzewa, skoki przez kamienie, wykorzystanie ukształtowania terenu, np. wbieganie i zbieganie z górek.

Najlepiej sprawdzi się tor, w którym połączycie aktywności wymagające różnorodnych umiejętności fizycznych, takich jak: bieg, czołganie, turlanie, przeciskanie się, skoki przez przeszkody, wspinanie, podciąganie, utrzymywanie równowagi. Urozmaicone przeszkody zwiększą zainteresowanie dzieci. Sami powinniście najpierw przebiec tor w celu pokazowym, aby zachęcić do zabawy oraz zwizualizować pociechom, jak mają wykonać poszczególne zadania.

Ważne: odpowiednio dobierz trudność przeszkód do wieku dzieci. Staraj się myśleć nieszablonowo. Wiele przedmiotów może mieć nieoczywiste zastosowanie, co tym bardziej poruszy wyobraźnię dziecka. Można również dopowiadać do danych przeszkód historie (szczególnie małym dzieciom), które uatrakcyjnią zmagania, np. "te przeszkody są kałużami, musisz je starannie omijać, żeby nie wpaść do wody".

Korzyści: dobrze ułożony tor przeszkód angażuje pracę całego ciała, zatem wpływa na ogólny rozwój sprawności organizmu; ćwiczenie koordynacji, skoczności i zwinności, pobudzanie wyobraźni i kreatywności dziecka.

4. Przeciąganie liny

Zapytacie co inspirującego jest w przeciąganiu liny? Z pozou nic, ale ilu z was organizowało już taką zabawę swoim dzieciom? A naprawdę warto, bowiem młodzi ludzie mają silną potrzebę sprawdzania swoich umiejętności i siłowania się ze sobą. Często między rodzeństwem dochodzi do sprzeczek i szamotań, czemu więc nie przekierować energii maluchów w dobrą stronę? Zapewniam, że lina będzie odpowiednim rozwiązaniem. Zaopatrz się w mocną i długą, np. sznurkową linę. Bardzo ważna jest jej grubość. Dzieci muszą ją wygodnie chwycić – objąć rękoma. Wydzielamy dużą i bezpieczną przestrzeń (tzn. z dobrym podłożem - nie śliskim, pozbawionym kamieni). Dobrze sprawdzi się teren trawiasty. Zaznacz na ziemi linię w poprzek rozłożonej liny. Podzielcie sie na drużyny, które ustawią się po obu stronach. Można tworzyć różne konfiguracje drużyn: dzieci-dorośli, dziewczyny-chłopaki (ta zabawa świetnie sprawdza się przy dużej ilości uczestników, więc np. rodzinna majówka może być dobrą okazją, by spróbować). Uczestnicy chwytają linę (podpowiem, że najwygodniejsze jest ustawienie na przemian - pierwsza osoba po lewej stronie liny, druga po prawej itd.) i na sygnał "start" zaczynają ciągnąć. Celem jest przeciągnięcie wszystkich uczestników przeciwnej drużyny za narysowaną linię, czyli na swoje pole. Można ustalić dodatkowe zasady, np. ten, kto upadnie lub puści linę, odpada albo biegnie na koniec.

Po zmaganiach siłowych można linę zamienić w ogromną skakankę. Z dwóch stron trzymają ją dorośli i synchronicznie kręcą, a pozostali, pojedynczo lub w większych grupkach, próbują przeskoczyć jak najwięcej razy. Takie radosne zakończenie zabawy z liną na pewno wszystkim się spodoba.

Ważne: warto wyposażyć dzieci w rękawice, np. rowerowe lub ogrodowe, żeby zwiększyć przyczepność rąk do liny i zabezpieczyć skórę przed otarciami. Podłoże musi być pozbawione niebezpiecznych przedmiotów: kamieni, butelek, czegoś na czym można się poślizgnąć.

Korzyści: ta zabawa szczególnie nastawiona jest na zwiększanie siły mięśni, ale dodatkową wartością (tą, którą lubię w niej najbardziej) jest praca zespołowa, wymyślanie strategii ciągnięcia, wzajemne motywowanie w drużynie, budowanie więzi zespołu dążącego do wspólnego celu.

5. Wspinaczka na drzewa

Zostawiłam na koniec, bo boję sie trochę gromów, które mogą na mnie zaraz spaść. Jednak zaryzykuję. Gdy byłam dzieckiem, wspinanie się na drzewa było jedną z ulubionych zabaw. Aktualnie coraz mniej dorosłych pozwala dzieciom na tę aktywność. Jest to zrozumiałe, bo podyktowane względami bezpieczeństwa smyków, ale jeśli tylko zachowamy szczególne środki ostrożności i będziemy asekurować dziecko, możemy zapewnić mu niezapomnianą frajdę.

Nie na każde drzewo można pozwolić dziecku się wspinać! Najpierw należy odnaleźć takie, które ma odpowiednio gęsto rozmieszczone gałęzie. Istotna jest też ich grubość. Musimy mieć pewność, że nie pękną pod ciężarem człowieka. Wyznaczamy rozsądną wysokość, do której podopieczny może dojść (możemy na danej gałęzi zawiązać uprzednio wstążkę). Tłumaczymy dziecku, że nie powinno sie spieszyć i musi przemyśleć każdy swój ruch. Możemy też podpowiadać, np. "przy twoim lewym kolanie jest gałąź, oprzyj na niej nogę, a będzie ci łatwiej sięgnąć wyżej".

Zaznaczam, że wspinanie się na drzewa nie jest odpowiednie dla wszystkich dzieci! Proponuję  to zadanie dzieciom szczególnie ruchliwym, sprytnym i zwinnym, które szukają poważniejszych wyzwań. To my rodzice najlepiej znamy swoje pociechy i powinniśmy realnie ocenić ich umiejętności. Utknięcie na drzewie może okazać się dość stresujące, dlatego musicie mieć pewność, że dziecko nie ma lęku wysokości i jest gotowe na tę próbę sił.

Osobiście znam dzieci o niesamowitej zwinności i uważam, że nie należy blokować ich ruchowego potencjału. Jako rodzice jesteśmy przede wszystkim odpowiedzialni za bezpieczeństwo swoich pociech, ale mamy również stwarzać im odpowiednie warunki do eksplorowania świata i wykorzystania możliwości ruchowych. Ostatecznie chyba lepiej, gdy nasze dzieci wykonują te bardziej niebezpieczne czynności pod naszym czujnym okiem, niż samodzielnie, bez naszej wiedzy?

Ważne: dokładnie sprawdzamy drzewo i asekurujemy dziecko. Bardzo ważne są buty – nie mogą mieć śliskiej podeszwy! Cienkie rękawice (np. rowerowe, tak jak w zabawie z liną) też mogą okazać się przydatne. Nie pozwalamy wchodzić zbyt wysoko!

Korzyści: rozwijanie zwinności i siły, zwiększanie wiary we własne możliwości, eksplorowanie świata przyrody, kształtowanie umiejętności dokładnego planowania każdego ruchu, trening uważności.

Mam nadzieję, że udało mi się was wiosennie zainspirować. Będę szczęśliwa, jeśli zaproponujecie którąś z powyższych zabaw swoim dzieciom. Dajcie koniecznie znać, jak się bawiliście i czy pomysły były trafione. Powodzenia!

Autor Mama Aleksandra i żona Tomka. Pracuje jako nauczycielka języka polskiego i instruktorka karate kyokushin. Pracą z dziećmi i młodzieżą zajmuje się na różnych płaszczyznach już od niemal 10 lat. Traktuje ją jako swoje powołanie. Zakochana w podróżach, a za tę najważniejszą uważa swoje macierzyństwo, które porównuje do lotu w kosmos.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję