Uczeń

Rozmawiaj, zanim będzie za późno

Sięgając pamięcią do czasów podstawówki, przypominam sobie, że nie miało dla nas znaczenia, w co jesteśmy ubrani, ile mamy przy sobie pieniędzy na przekąski ze szkolnego sklepiku czy kto, jakie ma oceny. Na przerwach spędzaliśmy czas wspólnie. Goniliśmy się po korytarzu, a w czasie lekcji każdy przeszkadzał w takim samym stopniu. No dobra, kilka osób rzeczywiście miało problem ze skupieniem swojej uwagi.

 

Dzieci bywają bezwzględne

 

Inaczej rzecz wyglądała w gimnazjum. Dzieciaki uważające się za dorosłych, bo przecież już nie są smarkaczami z podstawówki, rysowały wyraźny podział na te “lepsze i gorsze”. Te lepsze zwykle były otoczone grupą rówieśników, którzy chcieli się z nimi przyjaźnić, wyróżniały się modnymi ciuchami i często też gadżetami, które w tamtych czasach robiły wrażenie. Te gorsze często na przerwach siedziały same pod klasą, były nieśmiałe i wyglądały przeciętnie. Nie zabierały głosu na forum klasowym i w ogóle starały się nie wychylać, bo po co. Lepiej było przemilczeć pewne sprawy i odbębnić kilka godzin w szkole.

Dzieci w tym wieku nie zdają sobie sprawy z siły słów. Stary zniszczony plecak, przetłuszczone włosy czy odstające uszy to wystarczające powody do drwin. Jeszcze większy ubaw może być, kiedy komuś coś się nie udaje. Dokuczanie innym jednak szybko było rozwiązywane. Wizyta rodziców poszkodowanej osoby w szkole, a w konsekwencji sesja na dywaniku u dyrektora i każdy siedział cicho.

Nie będę hipokrytką i przyznam się do czegoś. Sama byłam w grupie tych bezwzględnych dzieci, które nie miały zahamowań. Łatwo przychodziło nam wyśmiewanie słabego ogniwa. Dzisiaj bardzo tego żałuję i wiem, jakie to było bezmyślne. Człowiek dojrzewa i uczy się na błędach. Na szczęście nasze przytyki nie skończyły się tragicznie. Obecnie coraz częściej ofiary takich sytuacji posuwają się do ostatecznego kroku - samobójstwa.

Kasia na samą myśl o wyjściu do szkoły miała mdłości. Kombinowała na wszystkie sposoby, żeby tylko zostać w domu. Zjedzenie surowego ziemniaka, żeby wywołać objawy choroby, nie stanowiło dla niej problemu. Wszystko, byle nie szkoła i lekcja wychowania fizycznego, przed którą musiała się przebrać w towarzystwie innych dziewcząt. Nie była tak szczupła jak one. Ciekawe, jakie dzisiaj ośmieszające ją zdjęcie pojawi się w Internecie.

Tomek zawsze miał bardzo dobre oceny. Lubił matematykę i często zgłaszał się na ochotnika, aby rozwiązać zadanie na tablicy. Wzorowe wykonane zadanie domowe zwykle nauczyciel wychwalał przed całą klasą. Pozostali powinni brać z niego przykład - powtarzał do znudzenia. Były jednak dziedziny, z którymi sobie nie radził - sport. Miał problemy z zaliczeniem lekcji wf. Bieganie wokół boiska czy koszykówka były dla niego katorgą. Do tego niekończące się przytyki chłopaków z klasy. Często prosił rodziców o zwolnienie, ale nie docierało do nich, że syn czegoś nie potrafi i nie chce robić. Jego zdjęcia ukazujące porażkę krążą po Internecie.

 

"Jeden strzał wystarczy" - mocna kampania UNICEF-u

 

O takich przypadkach traktuje kampania UNICEF Chile zatytułowana “Jeden strzał wystarczy”. Mocne zdjęcia wygrały konkurs Międzynarodowy Festiwal Kreatywności 2015 w Canes. 3 odsłony łączy jedno - grupa dzieci niczym pluton egzekucyjny wymierza swoje telefony w ofiarę, aby opublikować kompromitujące zdjęcie w Internecie. Hasło kampanii jest jasne i dosadne: “Jeden strzał wystarczy. Cyberprzemoc jest jedną z głównych przyczyn depresji i samobójstw wśród młodzieży szkolnej. Jeśli masz smartfona, używaj go z rozwagą. Nie zabijaj niczyjego poczucia własnej wartości”.

Kampania wskazuje 3 problemy. Czy oprawcy zdają sobie sprawę z tego, że stosują przemoc? Prawdopodobnie nie. Przecież nie robią fizycznej krzywdy drugiej osobie. Trochę śmiechu nikomu nie zaszkodzi. W rzeczywistości jedno ośmieszające zdjęcie może bardzo długo żyć w Internecie. Doczeka się modyfikacji, kolejnych memów. Jak długo dziecko da radę to znosić?

Drugim problemem jest brak poczucia własnej wartości. Zakompleksione dzieci, stłamszone przez rówieśników i być może nawet rodziców, nie radzą sobie z kontaktami z rówieśnikami. Uruchamia się spirala zła - każdy dzień w szkole i poza nią staje się horrorem, który tylko się pogłębia.

Kampania porusza jeszcze jeden istotny problem, a mianowicie brak reakcji obserwatorów. W szatni dziewczyna stoi obok i się przygląda. Na sali gimnastycznej chłopiec jest świadkiem poniżania kolegi. Na stołówce, zza drzwi przygląda się sytuacji nastolatek. Nikt nie reaguje, nie staje w obronie ofiar.

 

Drogi rodzicu, po przeczytaniu tego tekstu porozmawiaj ze swoim dzieckiem. Dowiedz się czy dręczą go problemy. W domu może się zachowywać zupełnie normalnie. Wytłumacz, co jest złe, jakie mogą być konsekwencje beztroskiego publikowania w Internecie różnych treści. Przytul swoje dziecko, wesprzyj i upewnij się, że jego poczucie wartości nie jest zachwiane. Rozmawiajcie każdego dnia, nim przegapisz moment, w którym potrzebowało Twojej pomocy.

Autor http://www.bizimummy.blogspot.com Młoda mama aktywna zawodowo, blogerka. Każdego dnia pokazuje, że można łączyć pracę i wychowywanie dziecka. Stawia na rozwój, pasję i rodzinę.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję