Czego będziemy potrzebować? Zeszytu (najlepiej formatu A4 w sztywnej oprawie,
ale to nie warunek konieczny), pocztówek, biletów wstępu (może jeszcze leżą gdzieś zaplątane w podróżnych torbach), zdjęć (choćby kilku ujęć), starych gazet, kredek, nożyczek i kleju.
Jak przygotować pamiątkę z wakacji?
Jak powstaje „Księga”? Na pierwszej stronie, zgodnie z naszymi upodobaniami umieszczamy tytuł. My zdecydowaliśmy się na „Księgę Wakacyjnych Podróży”, ale możecie przecież stworzyć „Księgę Przygód” albo „Wakacyjne wspomnienia” (i nawet jeśli nigdzie nie wyjechaliście, będziecie mieli o czym pisać – pokażecie tym samym dziecku, że najważniejsze to spędzać czas razem, nie ważne gdzie, ważne z kim).
Kolejną stronę poświęciliśmy „Spisowi wypraw, małych i dużych”. Tu możemy poprosić o pomoc dziecię, jeśli tylko zna litery i ma chęć pisać (w razie , gdyby młody człowiek nie potrafił jeszcze pisać, możecie wspólnie wyciąć litery z gazet i przykleić). Przy kolejnych numerach wymieniamy miejsca odwiedzone rodzinnie w czasie lata.
Dalej to już tylko wspomnienia i pamiątki. Na górze każdej strony umieśćcie nazwę miejsca, o którym mowa. Pod nią rysujcie, wklejajcie, opisujcie. Zamieśćcie tam wszystko to, co uznacie za istotne lub zabawne. Skupcie się na tych wydarzeniach, które szczególnie chcielibyście zapamiętać. Może zapodział Wam się gdzieś program imprezy, na którą się wybraliście. Albo bilety wstępu bądź przejazdu. Pamiętajcie też o zdjęciach. Zapewne macie jakieś ulubione lub szalone kadry. Może zechcecie pochwalić się jakimiś szczególnymi osiągnięciami (np. nauczyliście się jeździć konno, albo może sterować żaglówką). Będziecie zaskoczeni jak wiele skarbów znajdzie tu dla siebie miejsce.
Dlaczego warto wykonać „Księgę”? Choćby dlatego, żeby mieć pretekst do rodzinnego spędzenia czasu. Siądźcie wspólnie wokół stołu, rozmawiajcie, śmiejcie się, wspominajcie. Nie ma niczego piękniejszego. Słońce jakby mocniej zacznie grzać i będzie do czego wracać podczas długich, zimowych wieczorów. Oczywiście moglibyście po prostu wywołać zdjęcia i umieścić je w albumie, ale przyznajcie, że to jednak nie to samo.