Wiele mam prowadzących blogi parentingowe, dzieli się z czytelnikami opowieściami z życia swojej rodziny. Wrzucając zdjęcia swojej rodziny lub dzieci nie zdają sobie sprawy z tego, że narażają dziecko na niebezpieczeństwo. Zaobserwowałam, że wiele osób jest tak pochłonięta życiem w sieci, że czasem już nawet nieświadomie za każdym razem zaznacza miejsca, w których była, jest lub będzie: co będzie robić i gdzie można ją (ich znaleźć). Taka pokusa pojawia się także w czasie wakacyjnych wyjazdów. Takie informowanie, to trochę dobrowolne wystawianie się na atak. Dlaczego?
Prywatność w sieci: dlaczego warto ją chronić?
Wiadomo, że publikowanie czegokolwiek w sieci nigdy nie jest anonimowe. Czysto hipotetycznie zakładam, że takie zdjęcia znajdzie osoba nie do końca przy zdrowych zmysłach lub, co gorsza o skłonnościach, o których jako matka nawet boje się myśleć. Sama prowadzę bloga i wielokrotnie bezmyślnie wrzucałam zdjęcia wraz z miejscowościami, w których przebywałam. Załóżmy, że moje zdjęcia, mój blog stanie się celem takiej osoby. Czy odnalezienie nas okazałoby się rzeczywiście problemem? Czy informowanie, że następnego dnia znajdziemy się w znanym miejscu nie jest zachętą od uprowadzenia czy podglądania? Zastanówmy się, czy prowadząc bloga nie powinniśmy baczniej przyglądać się temu, jak łatwo nas wyśledzić. Nie narażajmy się na niepotrzebne niebezpieczeństwo i przemyślmy dokładnie nasze kolejne wpisy tak, aby nie paść ofiarą stalkingu lub czegoś jeszcze gorszego.
Przeczytaj także Bezpieczeństwo w Internecie: czy wiesz, co grozi Twojemu dziecku? oraz Bezpieczeństwo w sieci: naucz dziecko korzystać z serwisów społecznościowych