W 2010 roku weszła w życie ustawa, która zakazała stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Oznacza to tyle, że wymierzenie dziecku klapsa jest niezgodne z prawem. Klaps to przekroczenie granic. Nie jest środkiem wychowawczym, jest wyrazem bezsilności. Utrata panowania nad sobą nie jest powodem do dumy, a tym bardziej nie jest nim klaps „na zimno”.
W postępowaniu wobec dzieci zapominamy, że są… po prostu ludźmi. Odnośmy się do dziecka jak do dorosłej osoby. Z szacunkiem. Czy jeśli nasz rodzic na starość dostanie demencji i wybiegnie na ulice, wymierzymy mu klapsa? Dziecko, które nie było szanowane, nie wyrośnie na dorosłego świadomego i pewnego swojej wartości.
Klaps to nie bicie? Czemu można usłyszeć takie zdanie? Dobrze jest racjonalizować swoje postępowanie, uznawać, ze jest się dobrym rodzicem, bo nie stosujemy przemocy. Tylko czasem dajemy klapsa. Ale to co innego… Czy na pewno?
Wyobraźmy sobie, że idziemy do pracy, szef mówi nam, że źle przygotowaliśmy raport. I uderza nas w twarz. Albo daje klapsa. Fajnie? Jak w takim razie czuje się dziecko, któremu klapsa wymierza najbliższa na świecie osoba – jego rodzic? Jeśli ma się choć trochę empatii, trudno się nie przerazić. Nie istnieje klaps z miłości. To nie miłość, tylko hipokryzja. Czy chcielibyśmy być bici przez kochane osoby? „Kocham, nie biję” to tytuł akcji społecznej organizowanej aby przeciwdziałać przemocy w rodzinie. Powstała też kompania społeczna „Bicie uczy, ale tylko złych rzeczy”. Trudno się z tym nie zgodzić.
Klapsy szkodzą – to zbadane
Jak to jest z tymi klapsami? Niektórzy uparcie twierdzą, że klaps, to nie bicie pasem, to co innego niż „lanie”. Taka niewinna metoda dyscyplinująca. Tutaj warto przytoczyć badania na temat tej kary cielesnej. Badania przeprowadzono na grupie prawie 200 000 dzieci, były przeprowadzane na przestrzeni 50 lat i dotyczyły tylko tych maluchów, które dostawały „zwykłe klapsy” i nie doświadczały żadnej innej (powiedzmy, bardziej brutalnej) formy przemocy. Co z tego wynikło?
Okazało się, że dawanie klapsów wpływa na dziecko. Negatywnie. Dzieci, które dostawały klapsy, częściej zachowywały się agresywnie i aspołecznie. Miały problem z odróżnianiem dobra i zła, a jako dorośli częściej chorowali psychicznie. Na dodatek okazało się, że klapsy nie tylko ma szkodliwe skutki, ale też wcale nie zwiększa posłuszeństwa wobec rodziców. Czyli odpada główny argument zwolenników – to po prostu nie działa. Okazało się, że klapsy miały takie same negatywne konsekwencje w dorosłym życiu jak przemoc fizyczna. Klaps to też bicie.
Bicie negatywnie wpływa na mózg
Czy ponad połowa Polaków dalej popierałaby bicie dzieci jako metodę wychowawczą, gdyby wiedziała, że ma to wpływ na rozwój inteligencji? Z najnowszych badań neurologów i psychiatrów wynika, że doświadczana przemoc zmienia strukturę mózgu i może wywoływać choroby psychiczne. Kiedy naukowcy z Kings College przebadali osoby bite w dzieciństwie, okazało się, że zanikały u nich niektóre obszary mózgu, a przez to gorzej działała jego część odpowiedzialna m. in. za przetwarzanie informacji i radzeniem sobie ze stresem.
Badania przeprowadzone w USA wykazały, ze dzieci, które w pierwszym roku życia dostawały klapsy, w kolejnym zachowywały się bardziej agresywnie. Kiedy miały 3 lata, były dużo gorzej rozwinięte intelektualnie. Dostawanie klapsów po prostu szkodzi. W innych badaniach udowodniono, że u dzieci bitych spada iloraz inteligencji. Nie ma też normy, ani „ilości bicia”, która nie zaszkodzi i nie zaburzy równowagi hormonalnej w mózgu. Już jeden klaps może zrobić krzywdę naszemu dziecku. Trzeba pamiętać też, że istnieje także przemoc emocjonalna i psychiczna, które również bardzo szkodzą dzieciom.
Bicie odbiera godność
Wielu dorosłych wspomina klapsy jakie dostawali jako dzieci. Mówią, że właściwie nie bolało, ale upokorzenie czują do dziś. Nie wiesz, czy dziecko nie zapamięta klapsa, którego dostało. To może na zawsze zmienić Wasze relacje. Wychowanie dziecka to nie wojna i walka o władzę. Właściwie, jaki poważny dorosły człowiek walczyłby o władzę z dzieckiem, które jest słabsze i nas potrzebuje.
Klaps pokazuje tylko tyle, że nie potrafimy znaleźć mądrego wyjścia z sytuacji, nie panujemy nad swoimi emocjami i jesteśmy bezsilni. Trudno wierzyć, że z uderzenia kogoś może wyniknąć dobro. Co czuje dziecko, które jest bite? Czuje bezradność, nie rozumie, co właściwie zrobiło nie tak i boi się. Czuje się też bezwartościowe, bo jeśli byłoby wartościowe, rodzic by go nie uderzył… Nic nie zwalnia rodzica z kontrolowania się, to on jest dorosły. Jeśli nie potrafi nad sobą zapanować, jak może wymagać tego od dziecka?
Bicie niczego nie uczy
Niektórzy rodzice twierdzą, że należy dać dziecku klapsa, np. kiedy zachowuje się w niepożądany sposób. Mówią, że taki klaps przywołuje do porządku, że inne sposoby nie działają. No i klaps, to przecież nie bicie. Nic bardziej mylnego. Klaps, to też bicie. W ten sposób naruszamy prawa dziecka. Jaki efekt „wychowawcy” osiągamy, używając klapsów jako metody? Uczymy dziecko, że silniejszy ma prawo skrzywdzić słabszego. Czy ucieszylibyśmy się, gdyby nasze dziecko uderzyło inne? Gdyby uderzyło nas? No właśnie…
W takim razie dlaczego używanie przemocy, jako reakcji na przemoc miałoby mieć jakikolwiek sens? To nielogiczne. I krzywdzące. To, że klaps nie ma nic wspólnego z przemocą, to nieprawda. Bicie nie musi zostawiać śladów na ciele. Za to zostawia ślady na duszy dziecka. Zawsze.
Według ONZ, na całym świecie 42 państwa mają w swoich systemach prawnych zakaz bicia dzieci, jednak obejmuje on tylko 10% globalnej populacji dzieci…