Pamiętam, że w latach 80 i 90 ADHD praktycznie nie występowało. W szkole siedzieliśmy w ławkach grzecznie przez każde 45 minut lekcji, na przerwach – oczywiście – było wesoło, głośno i gwarno. Dało się nad tym zapanować. Całe dnie po szkole, jeśli nie było mrozu minus 30 stopni Celsjusza – spędzaliśmy na dworze. Jeżeli chodzi o jedzenie, jadło się to, co było w domu, czyli posiłki gotowane przez mamę lub babcię. Słodycze były bardzo rzadko, od święta. Jeżeli były, to w małych ilościach i trzeba było dzielić się nimi (niechętnie) z rodzeństwem i rodzicami. Nasz jadłospis nie był przeładowany cukrem, syropem glukozowo – fruktozowym ani barwnikami, stabilizatorami czy konserwantami o skomplikowanych chemicznych nazwach. Na obiad były ziemniaki i sadzone jajko, na kolację chleb z pomidorem. Cukier był w cukiernicy, w niedzielnym cieście i w lizaku, który przyniosła ze sobą ciocia, jak wpadała do mamy „na plotki”. Nic więcej. Nie było „kornflejków” rano z zimnym mlekiem, popijanych koniecznie sokiem z kartonu na śniadanie, nie było ciasteczek „idealnych po 10.30 jako drugie śniadanie” ani innych misiowych potworków, mających imitować posiłek. Życie bez kremu, który tylko z nazwy jest czekoladowo – orzechowy było całkiem fajne, a na pewno zdrowsze.
Będąc dzieckiem nie jadłam dużej ilości słodyczy. Masę czasu spędzałam na dworze. Nie miałam komputera, telewizor był do mojej dyspozycji tylko o godzinie 19.00 – na czas dobranocki. Byłam szczęśliwym dzieckiem bez ADHD, dysleksji, dysortografii i dysbiozy bakteryjnej. Byłam taka sama jak ponad 25 dzieciaków z mojej klasy i każde jedno dziecko z naszego podwórka.
Jak sytuacja wygląda obecnie? W 2016 roku?
ADHD to plaga XXI wieku
ADHD jest to zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. Na to schorzenie cierpi coraz więcej dzieci. To plaga XXI wieku. Dlaczego tak się dzieje?
Mózg dziecka kształtuje się i rozwija najsprawniej w pierwszych latach życia. To czas wzmożonego rozwoju całego organizmu dziecka. Jeżeli w tym czasie nie zadbamy o odpowiednią dietę, nie nauczymy dziecka spędzać czasu na dworze, a w zamian będziemy „uciszać” dziecko bajeczkami, grami na ekranie komputera czy smartfona, to możemy doprowadzić do sytuacji, kiedy u naszego potomka pojawią się problemy z koncentracją, uwagą, które mogą być zdiagnozowane jako ADHD.
Narodowy Instytut Zdrowia w USA (NIH) zorganizował w listopadzie 1998 roku konferencję środowisk zajmujących się problemem ADHD w celu uzgodnienia wspólnego stanowiska. Zauważono wówczas, że za mało uwagi poświęca się biochemii odżywiania w jej relacji do funkcji fizjologicznych, a w szczególności funkcjonowania neuroprzekaźników mających kluczowe znaczenie dla ADHD.
Naukowcy doszli do wniosku, że na rozwój ADHD ma wpływ dieta oraz środowisko, w którym dziecko się rozwija.
Jak zminimalizować ryzyko ADHD?
Przede wszystkim – ograniczajmy dostęp do telewizora, komputera, telefonów komórkowych. Czytajmy z dziećmi bajeczki, kolorujmy kolorowani, grajmy w gry planszowe. Uczmy dzieci, że spędzać czas możemy inaczej niż przed szklanymi ekranami.
Wychodźmy na spacery, bądźmy aktywni !! Jednym z nowych zaleceń WHO dla dzieciaków w wieku szkolnym i przedszkolnym jest zalecenie przebywania na powietrzu PRZYNAJMNIEJ godzinę każdego dnia. Jeszcze 20 lat temu dzieci spędzały większość wolnego czasu na dworze. Czas spędzony na dworze umożliwia syntezę tak potrzebnej witaminy D3, dotlenienie każdej komórki ciała, w tym komórek mózgu, oraz budowę tkanki mięśniowej i spalanie tłuszczowej. Poza tym poprawa kondycje i wytrzymałość. To ogólna inwestycja w zdrowie i dobre samopoczucie.
Zdrowa dieta pomoże uchronić przed ADHD
Przede wszystkim – wyrzućmy z domu wszystko to, co przetworzone, ma sztuczne barwniki i dziwne napisy, których nawet nie potrafimy przeczytać. Radzę kupować żywność, która w opisie składu ma tylko jeden, góra trzy składniki. UNIKAJMY wszystkiego, co zawiera w składzie syrop glukozowo – fruktozowy, unikajmy cukru, aspartanu.
Wyrzućmy z kuchni rafinowane tłuszcze i oleje roślinne – pozbądźmy się margaryny i przetworzonych kremów do kanapek (również tych słodkich, ze śladową ilością orzechów laskowych i kakao) – są one źródłem pozapalnych kwasów tłuszczowych Omega 6.
Czym karmić dziecko?
Postawmy na naturalne, zdrowe, nisko przetworzone pokarmy. Kupujmy duże ilości owoców i warzyw – im bardziej kolorowo tym lepiej. Pamiętajmy o zielonych warzywach, które powinny znajdować się w diecie dziecka każdego dnia – kupujmy jarmuż, szpinak, różne rodzaje sałat – możemy wykonać z nich pyszne sałatki, koktajle z dodatkiem owoców, soki owocowo – warzywne.
Zielone warzywa to źródło minerałów, wapnia, białka, wielu witamin, jak również kwasów tłuszczowych z rodziny Omega 3, które odżywiają i wspomagają mózg i serce.
Gotujmy nieprzetworzone zboża – jak ryż pełnoziarnisty, jęczmień, płatki owsiane czy orkiszowe. Wprowadźmy do kuchni kasze jaglaną, gryczaną, amarantus, komosę ryżową. Wyrzućmy gotowe płatki śniadaniowe, które ze zdrowiem nie mają nic wspólnego i zróbmy z dziećmi wspólnie domową, zdrową granolę.
Do szkoły czy przedszkola zapakujmy dzieciom orzechy, szczególnie włoskie, migdały, suszone owoce – to źródło zdrowych tłuszczów, witamin i przeciwutleniaczy.
Do picia polecam wodę, naturalne napary ziołowe czy owocowe. Jeżeli soki owocowe to tylko domowe, wyciskane na świeżo, jednakże należy pamiętać, że to źródło cukru bez dodatku błonnika, dlatego też należy pić je z umiarem i nie codziennie.
Wprowadź do diety rośliny strączkowe: ciecierzyca, soczewica, fasola, groch. W sezonie bób i zielony groszek. Są to pełnowartościowe źródła białka, błonnika pokarmowego i powoli uwalniających się węglowodanów – dają dziecku energię, siłę, jednocześnie nie obciążając układu pokarmowego.
Jeżeli jesz mięso polecam stosować mięso ekologiczne, gdyż tylko takie zawiera optymalną ilość tłuszczu. Mięso z hodowli przemysłowych jest za tłuste, poza tym – zwierzęta karmione paszą złożoną z pszenicy i kukurydzy nie mają odpowiedniego poziomu kwasów Omega 3, stąd też ich mięso będzie w te kwasy uboższe.
Uważa się, że dobrym źródłem kwasów tłuszczowych Omega 3 są ryby, jednakże ze względu na ogólne skażenie wód metalami ciężkimi – nie polecam częstego spożywania ryb. Świetnym źródłem kwasów tłuszczowych Omega 3 są nasiona siemienia lnianego i szałwii hiszpańskiej. Można zmielić nasionka i posypywać nimi owsianki czy dodawać do koktajli. Z nasion chia można zrobić fantastyczne puddingi.
Recepta na ADHD? Wyrzućmy z diety śmieciowe jedzenie, ograniczmy chemię, kupując naturalne, pełnowartościowe produkty i z nich przygotowujmy potrawy dla naszych dzieci. Uczmy dzieci, iż komputer, tablet czy smartfon służą do pracy i nauki, a nie do zabawy czy zabijania czasu. Spędzajmy czas na dworze, nie bójmy się słońca. Oraz, co najważniejsze – miejmy czas dla naszych dzieci, rozmawiajmy z nimi o ich problemach, kłopotach, sukcesach. Może jest też tak, że dziecko jest nadpobudliwe, gdyż czerpie przykład z nas – rodziców, wiecznie śpieszących się, zagonionych i nerwowych?