Metoda Vojty w praktyce
Kilka miesięcy temu zauważyliśmy, że Kociełło ma kłopoty z poruszaniem się. Niezbyt dobrze się znaliśmy na obsłudze dzieci, więc zaczęliśmy szukać przyczyn. Do tego na kontroli u ortopedy nic nam nie powiedziano, a pediatra, która opiekowała się nim, też niekoniecznie miała coś do powiedzenia na temat rozwoju fizycznego naszego syna. Neurolog na kontroli twierdził, że wszystko jest OK. Ale wciąż byliśmy zaniepokojeni, więc zaczęliśmy szukać jakiejś kompetentnej pomocy. I przydali się znajomi i przyjaciele. Bardzo się przydali.