Dlaczego co roku podejmujemy te próby? Bo wszyscy tak robią! Wymyślamy cokolwiek, byleby mieć postanowienia noworoczne. I tak na przykład niektórzy namiętni palacze papierosów postanawiają wraz z Nowym Rokiem rzucić palenie: "Od Nowego Roku koniec z papierosami!" Impreza sylwestrowa trwa, znajomi palą, ambitny palacz też, bo przecież jest jeszcze stary rok. Fajerwerki, szampan i… wszyscy dalej palą, głupio odmówić tylko dlatego, że minęła północ. "Zacznę niepalenie od rana!" Rano kac, zmęczenie po imprezie. W przypływie totalnej amnezji papieros trafia do buzi i dopiero po jakimś czasie nasz palacz orientuje się, że miał nie palić od Nowego Roku. "Zacznę od jutra!" Nastało jutro, rano pełna mobilizacja bez papierosa, ale przychodzi przerwa w pracy: jeden częstuje, drugi i trzeci - nie ma jak odmówić! "Nie palisz? No jaj nie rób, zapal z nami!" Postanowienie noworoczne szlag trafia…
Inny przykład. Pewna kobieta narzeka, że jest za gruba i brak jej kondycji. "Od Nowego Roku zacznę biegać!" Jakoś tak się stało, że na imprezie mocno zabalowała, wstała rano tak późno, że bardziej jest pora na obiad niż na bieganie. "Pobiegam wieczorem!" Wieczorem rodzina siedzi przed telewizorem, oglądają świetny film, jedzą chipsy. "Eeee, pobiegam jutro rano!" Nastaje ranek budzik dzwoni raz. Z braku sił włącza drzemkę i zamyka oczy. Budzik dzwoni drugi raz, ale grawitacja jest silniejsza. Budzik dzwoni trzeci raz, nasza bohaterka dalej włącza drzemkę nieświadomie. Budzik dzwoni kolejny raz. "O choinka zaspałam! Spóźnię się do pracy!" Bieganie zostaje przełożone na wieczór. Wieczorem jakimś dziwnym trafem leje deszcz, śnieg lub występują inne trudności atmosferyczne. Bieganie przepada. Z dnia na dzień przybywa coraz więcej wymówek, aż w końcu przestaje się w ogóle tłumaczyć. Zamiar biegania odchodzi w niepamięć...
Nie zawsze tak jest. Czasami udaje nam się wykorzystać cały karnet na siłownię czy fitness. W końcu zapłaciliśmy, głupio tak wydać pieniądze i nie skorzystać. Ale w pewnym momencie zaczyna się to robić męczące. Pomimo zapłaconych pieniędzy coraz bardziej się nie chce. Postanowienie noworoczne kończy się razem z karnetem.
Postanowienia noworoczne - dlaczego nie działają?
Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego większość postanowień noworocznych umiera śmiercią naturalną? Przede wszystkim działa mechanizm „od jutra”. Ustalamy sobie, że będziemy coś robić od jakiegoś konkretnego momentu: od poniedziałku, od pierwszego dnia miesiąca, od Nowego Roku. Byle nie „od teraz”. Bo niby chcemy, ale nie jesteśmy na to gotowi. Wydaje nam się, że do wyznaczonego dnia będziemy. Rzadko się to jednak udaje.
Jak osiągnąć sukces?
Co zrobić żeby takie postanowienie się udało? Przede wszystkim musimy mieć w sobie dużo samozaparcia. Rzucenie palenia to niełatwa sprawa. Tu nie wystarczy podjęcie decyzji, bardzo silny jest także wpływ otoczenia. Bez wsparcia osób z zewnątrz jest wręcz niemożliwe. Poza walczeniem ze swoją słabością musimy jeszcze walczyć z propozycjami „życzliwych” i ich ewentualnymi docinkami. Bieganie, siłownia, fitness też wymaga od nas sporo poświęcenia. Obejrzeć film z rodziną w cieple czy iść się spocić, zmęczyć. Dotrzymanie takich postanowień jest naprawdę bardzo trudne.
Silna wola podstawą realizacji postanowień noworocznych
Znam jednak osoby którym się udało. Osoba która bardzo lubi wino - ot tak, w towarzystwie lampeczka dla przyjemności, postanowiła przez cały rok nie wypić ani jednej kropli alkoholu. Udało jej się. Samo postanowienie nie miało nawet na celu odzwyczaić się od alkoholu, ale chciała nauczyć się mówić „Nie”. Przez cały rok odmawiała ludziom, mimo że wszyscy wiedzieli, że bardzo to lubi i często ją kusili. Udało jej się, ponieważ bardzo jej zależało, zaczęła już nawet wcześniej, tak dla treningu. Wyznaczyła sobie ścisłe ramy czasowe, ale nie widziała problemu, żeby zacząć wcześniej i skończyć później. Bo to nie granice czasowe dają nam gwarancje sukcesu, tylko siła naszego charakteru. Ważne jest też optymistyczne nastawienie. Jeśli od początku sami nie za bardzo liczymy na powodzenie, to na pewno się nie uda. To nie ma być kara, ograniczenie. To coś, co sprawi, że poczujemy się lepiej. Nie warto też decydować się na kilka trudnych postanowień, lepiej skupić się na jednym i jak osiągniemy cel zacząć realizować kolejne wyzwanie. To nie musi być przecież postanowienie noworoczne. To ma być nasze postanowienie, nie ważne kiedy zaczniemy je realizować. Jeśli z natury jesteśmy osobami, które mają słomiany zapał, to lepiej zacząć ćwiczyć silną wolę od mniej zobowiązujących postanowień noworocznych. Można np. zdecydować, że od Nowego Roku codziennie będę jeść śniadanie, najważniejszy posiłek w ciągu dnia, jeśli często z niego rezygnuje na rzecz dłuższego snu.
Jeśli na co dzień nie stawiamy sobie różnych celów do osiągnięcia, to właśnie Nowy Rok jest dobrą okazją, żeby spróbować. Warto ćwiczyć silną wolę i pracować nad naszym charakterem i stylem życia. Przyniesie nam to zawsze sporo satysfakcji i pomoże lepiej się poczuć. A nasze dzieci widząc zadowolenie rodziców, same też może zaczną nad sobą pracować. W końcu przykład idzie z góry, a dzieci uczą się poprzez obserwacje.