Zdrowy maluch

Mały ból gardła? Duży kłopot!

Każdy rodzic wie, że chore dziecko to marudne dziecko. Nikt nie lubi, gdy dzieci marudzą – wbrew pozorom one same też ;). W kwietniu zima przeplata się z latem, co sprzyja przeziębieniom, zwłaszcza najmłodszych. A wtedy o marudzenie nietrudno!

 

Wiosną budzi się nie tylko przyroda. Pojawiają się też wirusy i bakterie, które bardzo lubią osłabione organizmy. Czasem wystarczy jeden kichający maluch w przedszkolu czy szkole, żeby po dwóch dniach kaszlała i smarkała reszta grupy lub klasy. Przerabialiście to nie raz. I kłopoty gotowe.

Przeziębienie bywa nieprzyjemne, zwłaszcza gdy towarzyszy mu ból gardła i katar. Dorośli zazwyczaj sobie z nim jakoś radzą. Ale przeziębienie bywa zdradliwe, nawet gdy w południe jest kilkanaście stopni ciepła. Lepiej się podleczyć w domu.

Większość „dorosłych” metod na przeziębienie nie nadaje się dla najmłodszych. Ulotki różnych środków mówią jasno: stosować powyżej któregoś roku życia. To jak pomóc maluchowi gdy choruje?

 

Zostańcie w domu

Domowe metody mogą się sprawdzić, ale chorobę dziecka najlepiej zacząć od wizyty u lekarza. To powinien być Wasz pierwszy krok. Porozmawiajcie z nim, dopytajcie o to, co warto, a czego nie warto podawać dziecku. No i poproście o zwolnienie lekarskie. Chociaż siedzenie w domu z chorym dzieckiem bywa czasem uciążliwe, to może okazać się świetnym czasem spędzonym razem.

Przeziębiony maluch to nie tylko marudny maluch. To także taka mała „bomba biologiczna” – chory człowiek roznosi zarazki: kaszle i psika. Pewnie nie raz denerwowało Cię to, że Twoje dziecko wraca z przedszkola czy szkoły chore, bo w grupie lub klasie był przeziębiony maluch.

W domu warto mieć inhalator nazywany często nebulizatorem. Chociaż ta druga nazwa jest dziwna, to ono samo działa dosyć intuicyjnie. Zazwyczaj w pudełku z urządzeniem znajdziesz też zestaw końcówek dla wszystkich w domu. Nie jest to jakaś fanaberia – inhalacje naprawdę pomagają na kłopoty z górnymi drogami oddechowymi.

 

Naturalnie na kaszel

No ale jest też kaszel. On dopiero potrafi dać w kość, zwłaszcza nocą. Do tego najgorszy jest ten suchy (czasem nazywany „bezproduktywnym”). Męczy i sygnalizuje, że coś jest nie tak. Gdy kaszlecie – szukacie jakiegoś syropu. Ale gdy chcecie coś podać dzieciom, to… pojawia się kłopot: co dla dziecka? Dobrze pomyśleć o czymś znanym od długiego czasu i opartym o naturalne składniki.

Poszukajcie syropów dla dzieci zawierających wyciąg z porostu islandzkiego. Porost rośnie w obszarach o surowym klimacie. Stosowali go podobno Wikingowie i to nie tylko na przeziębienie. O ile w ogóle łapali przeziębienie ;).

Od wieków wiadomo, że porost islandzki ma właściwości bakteriobójcze i pomaga przy chorobach górnych dróg oddechowych. Zwłaszcza na gardło. Chroni uszkodzoną śluzówkę i dzięki temu łagodzi kaszel. Przydaje się to zwłaszcza nocą, bo chore i niewyspane dziecko to jeszcze bardziej marudne dziecko…

 

Czytaj etykiety

Zwróćcie uwagę na skład syropu. Pewnie zauważyliście, że istnieje „trend” na półkach aptecznych i pojawia się tam coraz więcej produktów na bazie naturalnych składników. To dobry dla chorujących kierunek, bo łatwiej znaleźć środki oparte o znane od wieków składniki. Najczęściej – w przyjaznej do zażycia formie.

Jeśli popatrzysz na porost islandzki to możesz dojść do wniosku, że nie wygląda on za dobrze. A na pewno – nie apetycznie ;). Dlatego stosuje się wyciąg z jego plech (czyli… listków?). Jeszcze niedawno dało się je znaleźć tylko w dobrze zaopatrzonych sklepach zielarskich. Teraz wyciąg z niego dostaniecie w prawie każdej aptece. Tylko który preparat wybrać? Jak zawsze w sklepach czy aptekach – trzeba czytać składy i pytać osoby po drugiej stronie lady.

Szukajcie tych preparatów, które nie mają cukru, barwników ani alkoholu. W końcu mają być dla dzieci.

I jeszcze mała sugestia – nie wszystkie dzieci umieją pić samodzielnie, a podawanie im łyżeczką syropów też bywa trudne. Zwłaszcza, że ważne jest odmierzenie zalecanej dawki. Szukajcie tych produktów, które mają specjalne strzykawki-dozowniki, które nie tylko ułatwią Wam podanie dziecku syropu, ale przy okazji będzie to dawka zgodna z informacją na ulotce lub zaleceniami lekarza (albo farmaceuty).

Tekst ma jedynie charakter informacyjny. Nie może być traktowany jako porada medyczna lub farmaceutyczna.

Artykuł powstał we współpracy z firmą Krewel Meuselbach, producentem preparatów na bazie porostu islandzkiego i wody morskiej.

Autor http://ekspertodprzeziebien.pl/ Krewel Meuselbach jest niemieckim przedsiębiorstwem z siedzibą w Eitorf nad rzeką Sieg. Producent preparatów na naturalnej bazie wody morskiej (Aspecton Spray, Rhinoton), porostu islandzkiego (Aspecton Junior, Aspecton Tabletki) oraz leków na bazie bluszczu (syrop Hedelix).
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję