Małe dzieci mają dusze odkrywcy i naukowca. Są żądne wiedzy, doświadczania, przeżywania. Każda okazja jest dla nich dobra, aby się czegoś dowiedzieć, nauczyć. Ciekawi je dosłownie wszystko: liść na trawniku, biedronka, szklanka pełna wody i tęcza na niebie. To my dorośli, naszym postępowaniem zabijamy tę ciekawość. Szukamy sztucznych sposobów, które mają skłonić dziecko do działania, a często odnosimy wprost przeciwny skutek.
Co zabija dziecięcą motywacje?
Oto kilka działań, które są nagiminnie stosowane przez rodziców (nic w tym dziwnego, bo często sami byliśmy lub nadal jesteśmy ich ofiarą w miejscu pracy), ale niestety odnoszą przeciwny efekt:
- Kary i nagrody – obie te rzeczy to chyba najwięksi zabójcy wewnętrznej motywacji. Wielu rodzicom wydaje się, że bez przysłowiowego „kija i marchewki” nic nie osiągną. Wręcz przeciwnie. W przypadku nagrody, dziecko przestaje być zainteresowane samą aktywnością, działaniem, interesuje je tylko nagroda. Oczywiście warto, a nawet należy docenić wysiłek dziecka, uszanować trud, który włożyło w wykonanie zadania. W przypadku kary z kolei, dziecku chodzi głównie o to, aby jej uniknąć. O wiele bardziej skuteczne są naturalne konsekwencje „Jeśli się nie przygotujesz do lekcji, nie dostaniesz lodów” – to nie ma najmniejszego sensu, dla dziecka także. „Jeśli się nie przygotujesz do lekcji, będziesz nieprzygotowany/dostaniesz złą ocenę” – to zdanie o wiele łatwiej wpasuje się w dziecięcą logikę.
- Szantaż emocjonalny (w tym także groźby i wzbudzanie poczucia winy) – to nic więcej niż kary, tyle że emocjonalne. Budzą w dziecku lęk. Dla malca najważniejsza jest akceptacja rodzica, zrobi wiele, aby ją zachować i nie czuć się odrzuconym.
- Porównywanie, wyśmiewanie, lekceważenie – wszystko to zabija dziecięcą samoocenę i poczucie wartości. Malec myśli „ Po co mam coś robić, skoro jestem głupi/leniwy i na pewno mi się nie uda?”
- Podcinanie skrzydeł - czyli zabijanie dziecięcej samodzielności. Wiem, ze wydaje Ci się, że zrobisz coś, lepiej, szybciej i sprawniej, ale Twoje dziecko musi mieć szansę próbować i popełniać błędy, żeby po pierwsze opanować daną czynność do perfekcji a po drugie uwierzyć we własne możliwości.
- Brak jasnego celu. Twoje dziecko, podobnie jak Ty nie lubi marnować swojego czasu na, coś w czym nie widzi sensu i celu. Być może Ty rozumiesz, że zła ocena z klasówki z biologii w przyszłości uniemożliwi Twojemu dziecku dostanie się na medycynę. Ono jednak nie myśli tak długoterminowo. Stosuj raczej metodę małych kroków i stawiaj dziecku cele na miarę jego możliwości.
- Niezrozumiałe zadania – to chyba jasne. Jeśli nie wiesz, czego chce od Ciebie Twój szef, jak możesz to zrobić? Na dodatek na zadowalającym go poziomie?
Jak motywować dziecko?
Najlepiej wcale. Wszelkiego rodzaju działania, które nam dorosłym często wydają się zasadne: polecenia, nakazy, presja, często w przypadku dzieci nie mają żadnego przełożenia lub działają krótkofalowo. To na czym powinno zależeć wszystkim rodzicom to motywacja wewnętrzna, czyli autentyczna chęć do działania, który pochodzi bezpośrednio od dziecka.
To, co może i powinien zrobić rodzic to okazać wsparcie, akceptacje i szacunek dla aktywności podejmowanych przez dziecko.