Warto wiedzieć

Jak rozmawiać z dzieckiem, by słowa nie raniły?

Są takie momenty w wielu – niestety – relacjach rodzic-dziecko, kiedy okazuje się, że rodzic nie umie się posługiwać językiem polskim i dziecko o tym nie wie. To może być dla niego bardzo bolesne... Zatem, jak rozmawiać z dzieckiem? Przeczytajcie.

 

Czy ktoś z Was chciałby, żeby jego dziecko zniknęło z tego świata? Żeby po prostu odfrunęło, zniknęło, zdematerializowało się?

Procent rodziców, który mówi „tak” jest mały i często doprowadzony do tego skrajnymi emocjami, podczas których nie wie tak do końca co mówi. Z tego co widzę w przedszkolach, szkołach, placach zabaw czy autobusach – procent ludzi, który zachęca do tego dzieci jest znacznie większy.

Ok, brzmi enigmatycznie, spieszę rozwiązać zagadkę, co by nie trzymać dłużej w niepewności o co chodzi. W komunikacji do drugiego człowieka czasem pojawia się komunikat, który świadczy właśnie o nieświadomym używaniu języka polskiego, tak dosłownie rozumianego przez dzieci. „Wkurzasz mnie”, „Mam cię dość”, „Głowa mnie boli przez ciebie” itp. typowe teksty sfrustrowanego rodzica.

 

Jak rozmawiać z dzieckiem, by nie ranić malucha?

 

Co rodzic ma w głowie – że w tym momencie nie jest w stanie przebywać z dzieckiem. Że to, co ono robi zdecydowanie utrudnia mu kontrolowanie emocji. Czy chce by dziecko zniknęło? Nie.

A jednak deklaracja jest zupełnie inna. TY mnie wkurzasz; CIEBIE mam dość; przez CIEBIE boli mnie głowa. Dziecko odbiera to tak, jak jest powiedziane – jako całość. Ono w swoim jestestwie jest wkurzające, smucące, wywołujące problemy. W takiej sytuacji chcąc pomóc rodzicowi w jego problemie ma tylko jedną drogę – przestać istnieć.

Rodzic powie „oj nie o to mi chodzi”, albo tego nawet nie powie, bo jego słowa wywołały efekt – dziecko w ciszy przyjmuje poczucie winy. Cel osiągnięty – albo raczej to, co widzi rodzic odpowiada celowi, bo nie chciał raczej, by dziecko wzięło na siebie aż taki strzał. Chciał tylko, by dziecko przestało swoim zachowaniem oddziaływać mu na emocje.

Swoim zachowaniem – Ja wiem, Ty wiesz, ono nie wie. A może wiedzieć. Wystarczy mu to powiedzieć i warto – nie tylko po to, żeby nie rzucać granatem w celu usunięcia komara. Nie tylko po to, żeby dziecko nie czuło się obciążone ciężarem zarzutu. Także dlatego, że tak jest skuteczniej.

 

Dlaczego dzieci wywołują w nas tak skrajne emocje?

 

Dzieci nas kochają, chcą dla nas dobrze (jeśli wydaje nam się nie, to znaczy, że mają jakiś poważny powód do takiego zachowania. Cóż, one też nie są mistrzami komunikacji). Niemniej ciężko im wspomagać nas w naszych emocjach, skoro deklarujemy im, że przeszkadzają nam jako całość. Co mają zrobić? Rozpłynąć się? Jak rozmawiać z dziećmi, aby ich nie ranić?

Za to jak konkretnie wiedzą, że: „złoszczę się, kiedy jest tak głośno”, „jest mi trudno odpowiadać teraz na te wszystkie pytania”, „boli mnie głowa, potrzebuję trochę odpocząć”. Wówczas zwykle wiedzą co mogą zrobić, by nam pomóc. Starczy precyzyjnie im powiedzieć, o co nam tak naprawdę chodzi. 

Bardzo mocno zachęcam. Wyrzućmy z języka wszystkie słowa, które uderzają w drugiego człowieka jako całość. On nie jest w stanie odlecieć w kosmos. Za to jeśli tylko siebie nawzajem lubimy i mieści się to w naszych granicach i możliwościach – to chętnie pomożemy drugiej osobie tak, jak tego potrzebuje i mówi.

 

Autor Psycholog wychowawczy. Prowadzi warsztaty i konsultacje w całej Polsce. Współpracuje z mediami, przede wszystkim z Radiem Bajka, gdzie prowadzi audycję, ale także z innymi stacjami radiowymi i telewizyjnymi, prasą i portalami internetowymi. Prywatnie wielce zapalony amator tanga argetyńskiego.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję