Warto wiedzieć

Wywiad z Sylwią Wojciechowską

Pisanie o finansach dla dzieci to trudna sprawa, ale Sylwia Wojciechowska udowadnia, że można zrobić to w sposób lekki i zrozumiały. Podczas rozmowy zapytaliśmy o inspiracje i co w spojrzeniu na pieniądze zmienia pojawienie się dzieci.

Czy potrafimy rozmawiać z dziećmi o pieniądzach?

Niewiele osób potrafi otwarcie rozmawiać o pieniądzach w gronie dorosłych, w rodzinie czy ze znajomymi, a z dziećmi w większości przypadków jest to temat tabu. Zazwyczaj nasze rozmowy ograniczają się do haseł w stylu „nie kupię ci tego, bo nie mam na to pieniędzy”.

Wielu rodzicom wciąż się wydaje, że dzieciństwo to jest taki czas, w którym należy izolować dzieci od pewnych tematów, by ich nie obciążać. A przecież pieniądze, rodzinne wydatki, to jest normalny element codziennego życia. Dzieci w nim uczestniczą i bacznie nas obserwują. Kluczem jest to, by rozmowy i aktywności związane z pieniędzmi dostosować do wieku i możliwości dziecka.

Skąd pomysł na „Julka”? Czy pojawił się przed założeniem przez bloga, czy później?

Te dwa projekty powstawały równocześnie. Dwa lata temu założyłam blog pod nazwą „Dzieci liczą pieniądze” (aktualnie malimoi.pl), na którym pisałam o tym, jak wprowadzać najmłodszych w świat finansów osobistych poprzez zabawę i wspólną rozmowę. Julek narodził się w mojej głowie w tym samym czasie, w miarę powstawania nowych materiałów na stronę.

Piszesz o finansach dla dzieci, o edukacji finansowej. Dlaczego zdecydowałaś się akurat na taką tematykę bloga?

Problemy z zrządzaniem własnymi pieniędzmi wśród dorosłych nie biorą się znikąd. Jest to efekt braku jakiejkolwiek edukacji w tym temacie w okresie dzieciństwa i dorastania. Nie edukuje ani szkoła, ani zazwyczaj rodzice. W sieci można znaleźć sporo blogów na temat zarządzania finansami, ale dotyczą one dorosłych. Brakowało takiego przekazu właśnie dla dzieci.

A skąd u Ciebie zainteresowanie finansami? Czy zarządzanie budżetem i oszczędzaniem interesowało Cię już przed pojawieniem się dzieci? Myślę, że zazwyczaj rodzice zastanawiają się nad tym, kiedy dzieci rosną i zadają pytania o pieniądze – Twój synek był jeszcze malutki, kiedy zaczynałaś pisać.

Tematem przedsiębiorczości i zarządzania finansami osobistymi interesowałam się od lat, a moment, w którym urodziłam pierwsze dziecko był czasem, gdy miałam możliwość pogłębiać swoją wiedzę. Czytałam zarówno książki, jak i blogi o tej tematyce. Po tym, ilu aktywnych czytelników mają Marcin Iwuć czy Michał Szafrański, widać było, że temat jest potrzebny. Pomyślałam wtedy – świetnie, że ktoś o tym pisze, to jest bardzo potrzebna wiedza. Tylu dorosłych ma problemy z zarządzaniem swoimi finansami, problemy z długami. Wtedy uświadomiłam sobie, że nie ma się czemu dziwić. Nikt nas tego przecież nie uczył kiedy byliśmy dziećmi

Kiedy narodził się sam pomysł na Julka? Czy miałaś od razu koncepcję całości, czy kolejni bohaterowie pojawiali się później i całość klarowała się w trakcie pisania?

Julek narodził się w mojej głowie spontanicznie. Wraz z nim pojawiła się jego ukochana szczurzyca Ratka, najlepsza przyjaciółka Dusia i sąsiad, Pan Rozrzutnicki. Od samego początku wiedziałam też, że ta książka to nie będzie wiedza podana w suchy, encyklopedyczny sposób. Bo najlepiej na dzieci działa przykład i bohater, z którym mogą się utożsamić. 

No właśnie – napisanie książki dla dzieci to spore wyzwanie, także dydaktyczne. Czy nie bałaś się zarzutów, że bohaterowie zbyt otwarcie prezentują pewne postawy życiowe – np. pan Rozrzutnicki lubi sportowe samochody i żyje na kredyt, a Państwo Grosikowie są ekologami i prowadzą fundację?

W książkach dla dzieci nie unikniemy pewnych przejaskrawień. Pisząc dla najmłodszych o sprawach skomplikowanych, konieczne jest stosowanie pewnych uproszczeń, pokazanie podstawowych zależności. Ktoś może powiedzieć, że to stereotyp, że państwo Grosikowie są ekologami, a więc jednocześnie minimalistami i ludźmi oszczędnymi, a znów Pan Rozrzutnicki, jako singiel bez zobowiązań, pozwala sobie na liczne nieprzemyślane wydatki. To są wszystko uproszczenia mające pokazać dzieciom różne postawy związane z finansami.

Niektóre z tych kwestii mogą być kontrowersyjne. Czy nie obawiałaś się, że po lekturze książki dzieci będą pytały rodziców, dlaczego wzięli kredyt na mieszkanie? Różne autorytety finansowe, choćby Michał Szafrański, odradzają taki ruch, ale wielu z nas ma kredyty mieszkaniowe. Jak rozmawiać o tym z dzieckiem?

Nasze realia są takie, że mało którą rodzinę stać na zakup nieruchomości bez wspierania się kredytem hipotecznym. Uważam, ze dobrze przemyślany, dobrany do możliwości finansowych kredyt jest lepszym rozwiązaniem niż mieszkanie kilkanaście lat kątem u teściów czy rodziców, tylko po to by za wszelką cenę uniknąć zadłużenia. Dla mnie kredyt hipoteczny jest jedynym uzasadnionym przypadkiem zadłużania się w banku. Oczywiście kiedy jest dobrany rozsądnie i nie przekracza naszych realnych możliwości.

Jak rozmawiać o takich kwestiach z dziećmi? Przede wszystkim dostosowując poziom wtajemniczenia do wieku i wrażliwości dziecka. Uczeń pierwszych klas podstawówki jest w stanie zrozumieć, że jego rodzice co miesiąc przeznaczają część zarobków na to, by płacić ratę za mieszkanie. Ważne by nie zachwiać w dziecku poczucia bezpieczeństwa, stąd w takiej rozmowie trzeba uważać na to co i jakim tonem się do dziecka mówi.

Zastanawiałam się nad kwestią oszczędzania. Sporo osób w Polsce zarabia niewiele, czy sądzisz, że w takiej sytuacji odkładanie jest możliwe?

Gdy przyjrzymy się dokładnie naszym nawykom finansowym, zawsze znajdziemy przestrzeń do tego by pewne wydatki zoptymalizować. Z części może zrezygnować, znaleźć tańszą alternatywę. Idealnie byłoby znaleźć sposób na to by nie tylko odkładać, ale również zwiększyć nasze przychody. Posiadanie zabezpieczenia w postaci poduszki finansowej jest bardzo ważne także dla rodzin, które mają niewielkie zarobki. Taka poduszka daje poczucie bezpieczeństwa, spokoju psychicznego, który jest bezcenny.

Bardzo podobał mi się fragment o telefonie komórkowym i wykluczaniu mniej zamożnych dzieci – to było bardzo krzepiące. Czy Wasze dzieci doświadczyły już presji grupy rówieśniczej, czy na razie udało się tego uniknąć?

Mój starszy synek chodzi do przedszkola i ten temat nie dotyczy mnie jeszcze bezpośrednio, choć to kwestia czasu. Jednak problem istnieje i potwierdza to wielu moich znajomych, którzy mają dzieci w wieku szkolnym. To ważne żeby budować w naszych dzieciach przekonanie, że ich wartość nie zależy od posiadanych przedmiotów czy zasobności portfela rodziców.

A jak wyglądały prace nad książką? Z dwójką maluchów musiało być ciężko…

Łączenie jakiejkolwiek pracy z opieką nad dwójką maleńkich dzieci to prawdziwy rollercoaster. Tutaj nie ma żadnych reguł ani harmonogramów. Niczego nie da się przewidzieć ani zaplanować na 100%. Nie było łatwo, ale praca nad tekstem, a później koordynowanie całego procesu wydawniczego, dawały mi masę radości i energii. Oczywiście zdarzały się kryzysy. Gdy starszy synek miał niespełna rok, okazało się, że jestem w drugiej ciąży, którą znosiłam dużo gorzej od pierwszej. Prace nad książką musiały stanąć na kilka miesięcy.

Wydałaś książkę samodzielnie, poza wydawnictwem. Czy selfpublishing był dużym wyzwaniem?

Był wyzwaniem, na które zdecydowałam się z pełną świadomością, ale był też wspaniałą przygodą i szkołą. Napisanie i wydanie książki to spory projekt, na który składają się różne czynności.  Jest nie tylko faza tworzenia, ale również współpracy z podwykonawcami odpowiedzialnymi np. za korektę, skład, całościowe przygotowanie do druku, a także sam druk książek. No i jest oczywiście kwestia współpracy z osobą, która książkę ilustruje. Tu bardzo ważne jest odnalezienie wspólnego języka i porozumienia. Myślę, że udało nam się to z Miriolą Dzik, znaną w sieci jako KURA, która w całości zilustrowała Julka.

Czy planujesz kolejne części?

Nie pozostawiłam sobie wyboru :). Na ostatniej stronie książki widnieje napis „koniec części pierwszej”, więc tak, druga część przygód Julka jest w planach. Nie zdradzę chyba za dużo mówiąc, że będzie dotyczyła rozwijania w dzieciach przedsiębiorczości.

W takim razie czekamy. Bardzo dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

 

Książkę możecie zamówić tu - www.julekidziurawbudzecie.pl, a do 24.12.2017 z kodem rabatowym "tatento" kupicie "Julka" 10% taniej.
 

 

Autor https://julekidziurawbudzecie.pl/ Z wykształcenia prawnik. Z zamiłowania autorka bloga, na którym pisze m.in. o edukacji finansowej najmłodszych. Ma zacięcie do słowa pisanego, a najbardziej spełnia się gdy może pisać dla dzieci. Miłośniczka dobrej kawy oraz podróży dalszych i bliższych. Prywatnie mama dwóch małych łobuziaków.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję