Gry słowne. Tylko tyle ;). Chociaż to nie takie oczywiste, to zabawy z językiem są bardzo angażujące! A do tego pomagają się rozwijać – nie tylko najmłodszym ;). Niektóre skojarzenia Waszych dzieci mogą Was zaskoczyć, a ich zdolność do tworzenia nieistniejących wyrazów... nie raz Was zadziwi :). Gotowi? Zaczynamy :).
Słowo na literę...
Klasyka ;). Zabawa jest prosta jak barszcz: musicie wymyśleć jak najwięcej słów na konkretną literę. Najszybciej ją wybierzecie, jeśli jedno z Was zacznie wymieniać w myślach kolejne litery alfabetu, a ktoś – nie wiedząc, przy jakiej literze jest wymieniający – powie „stop”. I zaczyna się ;). Zabawa toczy się do momentu, w którym starczy Wam słów. Nie ma powtórek!
Pewnie się domyślasz, jak ta zabawa może rozwinąć zasób słów ;). Nie tylko dorosłych!
Wąż słowny
Podaj słowo zaczynające się na pierwszą literę poprzedniego słowa – w sumie o to w tej grze chodzi. Dosyć szybko zauważycie, że słowa na literę „a” kończą się najszybciej, a „yeti” może pojawić się tylko raz ;).
Rower, rzeka, antracyt, tramwaj, jastrząb, brzuch, historia, alfabet, tupnąć, ćma... – tak to może wyglądać. A do tylko początek zabawy!
Trudne słowa
Przeliteruj trolejbus. Albo konstantynopolitańczykowianeczka (to taki żart językowy, chociaż słowo jak najbardziej poprawne ;). Zobaczysz, ile będzie przy tym zabawy ;). Możecie też bawić się w przeliterowywanie nazw przedmiotów w zasięgu Waszego wzroku. I nie ma czegoś takiego, że tylko dzieci literują ;).
O czym myślę?
To trochę takie kalambury, ale bez pokazywania. „Ma łaty, daje mleko i je trawę” – proste: krowa. „Może być w różnych kolorach i pisać w różnych kolorach i najczęściej jest drewniane” – też proste: kredka. Ale „służy do robienia ciasta, ale nie tylko i bywa głośny”? Sami sobie odpowiedzcie na tę zagadkę ;).
Dokończ zdanie
Może być naprawdę zabawnie :). Jedno z Was zaczyna zdanie, powiedzmy od słowa „Kot”. Kolejna osoba musi dopowiedzieć kolejny element, czyli na przykład „Kot chodził”. I tak to się toczy. Na początku jest prosto, bo zdanie ma tylko kilka słów. Im dalej pójdziecie z tymi zdaniami, tym trudniej będzie (musicie zapamiętać całe zdanie – każdy z Was!). Jeśli ktoś skusi – zaczyna nowe zdanie. Z naszego doświadczenia wynika jedno: salwy śmiechu przy tej zabawie gwarantowane ;).
Zabawa w skojarzenia
Czasem macie dziwne skojarzenia? Możecie dać im się wyszaleć ;). Zielony jakoś się łączy z... żabą. Żaba? Z wodą. Woda – z rybą. Ryba – z milczeniem. Milczenie – ciszą. Cisza z... I tak dalej. Ale co ma wspólnego zielony ze spokojem? Niewiele, co wcale nie przeszkadza w tym, żeby pojawiły się w jednej „turze” skojarzeń ;).
Te gry to naprawdę przydatne zapychacze czasu i zabijacze nudy :). Do tego możecie pomóc swoim dzieciom rozwijać słownictwo, zdolność logicznego myślenia, pamięć, koncentrację (zapamiętajcie zdanie, które stworzyliście razem po ośmiu-dziesięciu turach...), wiedzę o świecie. A przede wszystkim – bawicie się doskonale :).
Tylko uważajcie, bo może się okazać, że Wasze dzieci szybko zaczną Was „ogrywać” w te klocki ;).