Na grypę co roku choruje wiele osób (szacuje się, że ponad 2 miliony w sezonie zimowym). Wirusy lubią osłabione jesienną i zimową aurą organizmy. Podobnie jak bakterie. Jednak te drugie można szybko zwalczyć dobrze dobranymi antybiotykami, ale wirusy… niekoniecznie.
Jeszcze częstszym gościem w Waszych domach jest przeziębienie. Bywa paskudne, doskonale o tym wiecie. Niemowlaki męczą się strasznie, bo nie umieją wydmuchać nosa, a nawet starsze dzieci marudzą. Dorośli nie są lepsi ;). Gdy sami jesteście przeziębieni, to macie na co narzekać: cieknie z nosa, drapie w gardle i ogółem czujecie się słabo. Grypa jest mniej łaskawa, zwłaszcza dla najmłodszych i najstarszych. Odróżnienie jednego od drugiego jest bardzo (ale to bardzo) istotne. Szybka diagnoza pozwoli uniknąć poważnych powikłań. To ważne, zwłaszcza, że powikłania mogą być groźne nie tylko dla zdrowia, ale i życia.
Przeziębienie
Jak poznać przeziębienie? Zaczyna się powoli – to najważniejszy wyznacznik. Trochę cieknie z nosa, temperatura zbliża się do 37 stopni (ale rzadko przekracza 38 stopni – to bardzo ważny wyznacznik, zwłaszcza u najmłodszych). Potem zaczyna się drapanie w gardle, delikatne łamanie w kościach. Pojawia się osłabienie i chory najchętniej nie wychodziłby z łóżka. Przeziębienie rozwija się powoli i choć jest nieprzyjemne, to dosyć łatwo je wyleczyć. Wystarczy kilka dni odpoczynku w domu. Po prostu trzeba to wyleżeć. Sprawdzają się tu domowe metody (czosnek, sok z malin; pamiętaj, że aspiryny nie można podawać dzieciom poniżej 12. roku życia!). Czasem rozwija się z tego jakaś poważniejsza infekcja, ale jeśli w porę zareagujecie, to po tygodniu powinniście być na nogach.
Nie próbujcie „przechodzić” przeziębienia, ani nie zmuszajcie swoich dzieci do tego – niech zostaną w domu. Jasne, na środkach przeciwbólowych i przeciwgorączkowych da się funkcjonować, jednak organizm dostaje mocno w kość od choroby. Gorączka jest zawsze informacją, że w organizmie coś się dzieje. I może warto nieco przystopować. Przechodzone przeziębienie może zamienić się w poważniejszą infekcję (zapalenie zatok, oskrzeli, w skrajnych przypadkach – płuc). Jeśli przechodzicie, to może zacząć się coś o wiele poważniejszego. Pamiętaj o tym, gdy chcesz wysłać swoje dziecko z gorączką lub cieknącym nosem do przedszkola lub szkoły. Czasem kilka dni w domu sprawi, że będzie zdrowe. Czasem może się okazać, że po kilku dniach takiego „zakatarzonego” chodzenia do szkoły rozłoży się na kilka tygodni. Nie chcesz tego fundować swojemu dziecku.
Grypa
Jak poznać grypę? Rozwija się o wiele szybciej niż przeziębienie. W ciągu kilkunastu godzin temperatura leci do góry (czasem przekracza 40 stopni), chorego łamie w kościach i boli głowa – ogółem jest zmęczony. Grypa ma taki przebieg też u najmłodszych. Szybko pojawia się kaszel, często duszący. Czasem – zapalenie spojówek i krwawienie z nosa. W praktyce – jeśli któreś z Was wróciło z pracy lub ze szkoły i czuje się źle, to koniecznie zmierzcie temperaturę. Jeśli do tego pojawiło się łamanie w kościach następnego dnia rano, a temperatura przekracza 38 stopni – od razu zapisujcie się do lekarza. Jak najszybciej. To najprawdopodobniej grypa. Niegłupim pomysłem będzie izolacja chorego w domu. Nie dość, że będzie mógł spokojnie chorować, to jeszcze nie będzie zarażał reszty rodziny.
Leczenie grypy polega na stosowaniu się do zaleceń lekarza. Nie ważne, czy choruje Wasze dziecko, któryś z Was czy Wasi rodzice – słuchajcie zaleceń zaufanego lekarza. On serio wie lepiej. Na pewno wypisze zwolnienie lekarskie. Grypę trzeba wyleżeć i wypocić. Inaczej się nie da z tym choróbskiem. Nie ma mowy o chodzeniu z grypą do pracy lub przedszkola. Stajecie się wtedy chodzącymi bombami biologicznymi i nie tylko szkodzicie sobie, ale też ludziom w Waszym otoczeniu. Myślisz, że skąd się biorą „epidemie grypy/przeziębienia” w przedszkolach i szkołach? Pamiętajcie o tym, żeby pić dużo płynów. Gorąca herbata z sokiem malinowym i cytryną będzie jak znalazł. Soki owocowe to też dobry pomysł. Ale przede wszystkim – stosujcie się do zaleceń lekarza.
Niedoleczona grypa jest bardzo groźna. Może przerodzić się w zapalenie płuc, zapalenia mięśnia sercowego lub zapalenia mózgu. To choroby groźne dla zdrowia i życia. Dlatego trzeba grypę przechorować do końca. Po tygodniu leczenia chorzy czują się lepiej, ale nie ma co wyrywać się z domu. To, że nie łamie już w kościach aż tak, a gardło nie drapie nie znaczy wcale, że ktoś jest zdrowy. Dwa-trzy tygodnie zwolnienia lekarskiego nie są po to, żeby lekarz wpisał je w odpowiednią rubryczkę. Są po to, żeby wrócić do zdrowia. I żeby żadne z Was nie musiało się pokazywać w gabinecie po trzech dniach w pracy z jeszcze gorszym nawrotem grypy.
Lepiej zapobiegać niż leczyć, jasne. Zobacz, jak możesz się wzmocnić w sezonie zimowym i uniknąć przeziębienia i grypy: